Jarosław Kaczyński: Wydawcy w układzie

Czy Prawo i Sprawiedliwość chce wspierać bunty dziennikarzy przeciwko swoim szefom? - Nie widzę przeszkód, żeby pomóc dziennikarzom w Polsce w takim rozwiązaniu, jakie zastosowali niemieccy dziennikarze, którzy w latach 70. zbuntowali się przeciwko twórcy i redaktorowi naczelnemu tygodnika ?Der Spiegel" - mówi Jarosław Kaczyński

W wojnie PiS z mediami mamy nowy rozdział. W piątek na konferencji prasowej we Wrocławiu prezes partii Jarosław Kaczyński tłumaczył: - Jeśli mówiłem o braku wolności w polskich mediach, to mówiłem o sytuacji polskiego dziennikarza. W moim przekonaniu w bardzo wielu przypadkach sytuacji niedobrej, sytuacji, która skłania do różnego rodzaju kompromisów, do pisania nie tego, co się sądzi.

Kaczyński twierdził, że wie o tym od samych dziennikarzy, którzy "dzwonili do niego i przepraszali go za różne sytuacje, a jednocześnie w tych sytuacjach musieli uczestniczyć". - Narzekania na ten temat słyszę od lat i nie ma powodów, żeby o tym nie mówić. Ale jestem w trochę trudnej sytuacji, bo choć mam w głowie wiele przykładów odnoszących się do konkretnych ludzi, to trudno mi te nazwiska podać - mówił dopytywany o konkrety.

Jak PiS chce stanąć w obronie dziennikarzy? Jarosław Kaczyński: - Wolność prasy to również wolność dziennikarza. Bo jeśli to jest tylko wolność wydawców, właścicieli, to jest wolność garstki ludzi, którzy niekoniecznie muszą się kierować interesem społecznym. Jest bardziej prawdopodobne, że ten interes społeczny będzie zachowany, jeśli będzie w ręku tysięcy ludzi, bo są tysiące dziennikarzy w Polsce, niż jeśli będzie w ręku pani Rapaczyńskiej (prezes Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej"), pana Tyczyńskiego (prezes Radia RMF FM), pana Gaudena (prezes wydawnictwa wydającego "Rzeczpospolitą" i naczelny redaktor tej gazety) czy Króla (właściciel i redaktor naczelny "Wprost"). Na palcach dwóch rąk można tych wszystkich najważniejszych policzyć. Oni decydują o kształcie mediów i zakresie wolności. A nie jest to sytuacja całkiem dobra.

Dlatego Kaczyński "nie widzi przeszkód, żeby pomóc dziennikarzom w Polsce w takim rozwiązaniu, jakie zastosowali niemieccy dziennikarze, którzy w latach 70. zbuntowali się przeciwko twórcy i redaktorowi naczelnemu tygodnika "Der Spiegel"".

Przemysław Gosiewski, szef Klubu Parlamentarnego PiS, zapowiedział "udoskonalenie wolności przekazu" w Polsce, "żeby dziennikarze wyzwolili się spod presji swoich wydawców". Wczoraj w Radiu ZET dodał, że te problemy powodują, że dziennikarze nieobiektywnie relacjonują poczynania np. posłów PiS. - Niezależność dziennikarzy powinna być poprawiona - mówił.

Wojnę z mediami PiS zaczął tydzień temu, gdy Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w Krakowie powiedział: - W Polsce tak naprawdę wolnych mediów nie ma. Jest pewien układ i dziennikarze, których pozycja jest bardzo trudna.

Te słowa oburzyły dziennikarzy i nie tylko. Jan Rokita z PO nazwał słowa Kaczyńskiego "głupotą roku". Wtedy prezes Kaczyński zaczął się wycofywać i tłumaczyć, że nie tyle w Polsce nie ma wolnych mediów, ile dziennikarze nie są niezależni, bo są pod presją swoich wydawców.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz tak odniósł się wczoraj do pytania, czy są w Polsce wolne media: - Są wolne i niewolne, dobre i złe, obiektywne i nieobiektywne. Tacy sami są też dziennikarze: lepsi i gorsi. Jak całe polskie społeczeństwo. Ja staram się pracować z mediami tak, aby traktować je jako siłę, która jest. Tak jak przyciąganie ziemskie. Mnie przyciąganie ziemskie nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - pomaga chodzić po ziemi.

Wanda Rapaczyńska

prezes Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej"

Czuję się zaczepiona przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, więc mu odpowiadam.

Pomysł, by władza patrzyła mediom na ręce, wydaje mi się chybiony, to tak jakby wpuścić lisa do kurnika. Czasy, że władza dyrygowała mediami i je ustawiała, pouczała, jak mają pracować, dawno minęły. A w demokracji władza nie może wtrącać się w prowadzenie interesów.

Życzyłabym sobie, aby prezes PiS nie wykorzystywał mnie i mojej firmy do snucia fantazji na temat zniewolonych dziennikarzy.

Copyright © Agora SA