Świetlicki: Bez papierosa jestem jak Chaplin bez wąsów

Nie ma we mnie potężnego buntu. Jak nie dadzą palić w pubie, to na dymka będę dołączał do palaczy przed pubem. Z tego się zrobi ciekawy rytuał towarzyski

Wojciech Tymowski: Dzień dobry, zgodnie z umową, dzwonię o 9 rano, by Pana obudzić.

Marcin Świetlicki, poeta, pisarz, wokalista zespołu Świetliki: A dziękuję, już nie śpię jakieś dziesięć minut.

Papieros już był?

- Tak. Wypaliłem, parę razy zakasłałem.

"Nigdy papieros nie będzie tak smaczny" - śpiewa na ostatniej płycie Świetlików Bogusław Linda. To Pana słowa...

- ...prorocze, bo totalny zakaz palenia nadciąga. Decydenci często kierują się moimi wierszami, choć nie zawsze tego chciałbym (śmiech).

Co Pan myśli o zakazie?

- W Krakowie już był kiedyś zakaz palenia na przystankach tramwajowych, a ludzie i tak palili, więc zakaz zniesiono. Nadciągającym zakazem też niezbyt się przejmuję.

Będzie Pan go przestrzegał?

- Nie ma we mnie potężnego buntu. Jak nie dadzą palić w pubie, to na dymka będę dołączał do palaczy przed pubem. Z tego się zrobi ciekawy rytuał towarzyski, na tej bazie będą rozkwitać miłości i przyjaźnie. Jesteśmy sprytnym narodem, więc i z tym zakazem jakoś wytrzymamy. (śmiech)

Pan sobie żartuje, a tu chodzi o zdrowie palaczy i biernych palaczy.

- Staram się nie dmuchać w twarz biernemu palaczowi.

Dym łatwo się rozchodzi...

- Tak jak agresja niepalących. Chcą dominować, są wiecznie obrażeni. Kiedyś napisałem wiersz o niepalących, którzy wsiadają do przedziału dla palących i mają pretensje do palaczy. Wielokrotnie mi się to przydarzyło.

Czuje się Pan dyskryminowany?

- Przyzwyczaiłem się do restrykcji.

Dużo Pan pali?

- W spokojny dzień paczkę. Kiedy mamy próby albo gramy koncerty, to dwie, trzy. (kaszlnięcie)

Chciał Pan kiedyś rzucić nałóg?

- Nie, bo nie miałem wyraźnego powodu.

Co by to mogło być?

- Rak, nowotwór. To byłby powód wyraźny.

A sama groźba nowotworu nie wystarcza?

- Nie, bo palenie to jedna z prawdziwych przyjemności. Niewiele ich jest: książki, muzyka, papierosy.

I napisy na paczce nie odstraszają?

- Czytane po raz n-ty nie mają żadnej mocy. To jak niedobry wiersz, banał. Co innego, gdyby ktoś mi to powiedział raz a dosadnie.

A lekarz Panu nie mówił?

- Lekarz, z którym się kontaktuję, też pali.

Czemu Pan się pokazuje wszędzie z papierosem?

- Może daję zły przykład, ale wolałbym, by młodzież korzystała z mojego złego przykładu niż z pokazu przeróżnej głupoty. A głupotą jest np. usuwanie papierosa ze starych zdjęć Johna Lennona, żeby artysta wyglądał poprawnie. Nie zamierzam tego akceptować.

I na scenę znów wyjdzie Pan z papierosem?

- Staram się nie palić, gdy występuję w teatrach. Ale niedawno w teatrze w Olsztynie przy moim mikrofonie postawiono popielniczkę. To był element scenografii. Widocznie dla nich to moje palenie już nie jest prywatne, lecz publiczne. Oni wiedzieli, że ja bez papierosa na scenie staję się bezwartościowy. Jak Chaplin bez wąsów.

Koniec palenia w pubach i na przystankach?

PiS wraz z Ministerstwem Zdrowia przygotowuje ustawę zakazującą palenia w miejscach publicznych. Prawdopodobnie zostanie przyjęta jeszcze w tym roku. Pomysłodawcą ustawy jest prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii Akademii Medycznej w Gdańsku. Chce, by była równie restrykcyjna jak ta antynikotynowa we Włoszech i Irlandii, gdzie nie ma mowy, by w pubie znalazł się wydzielony stolik czy sala dla palaczy.

Copyright © Agora SA