Na konferencji, nad którą patronat objął rzecznik praw obywatelskich, mówiono też o tym, że pieniądze na wyrównywanie szans pożerane są przez państwowe instytucje, że urzędnicy decydują za niepełnosprawnych, czego im potrzeba, a administrację publiczną zwolniono z obowiązku zatrudniania niepełnosprawnych.
- Dlaczego w urzędach nie zatrudnia się znających język migowy? To nieprawda, że można się porozumiewać na piśmie, bo urzędnicy nie mają do tego cierpliwości. Podobnie jak lekarze, którzy żądają, żeby przychodzić z tłumaczem - mówił przedstawiciel związku głuchoniemych.
- Nie umiemy wypełnić druków, a urzędnicy wyśmiewają się, zamiast nam pomóc - mówili młodzi ludzie z warsztatów zajęciowych dla upośledzonych umysłowo.
Mówiono o barierach, które uniemożliwiają osobom na wózkach i o kulach wejście do sklepów, teatrów czy autobusów. O tym, że refundację sprzętu rehabilitacyjnego ustala się, opierając się na cenach z sufitu, że brak jest klas integracyjnych w szkołach, przez co dzieci niepełnosprawne są skazane na izolację, a pełnosprawne nie uczą się normalnych reakcji na niepełnosprawność.
Wkrótce Forum przekaże Ministerstwu Polityki Społecznej postulaty dotyczące strategii państwa w wyrównywaniu szans niepełnosprawnych.
Kraje wysoko rozwinięte dawno doszły do wniosku, że nie stać ich na utrzymywanie drogiego systemu pomocy społecznej dla niepełnosprawnych. Taniej jest wydać pieniądze na rehabilitację, likwidację barier i wyrównanie szans. Wtedy niepełnosprawny nie tylko sam sobie radzi, ale przysparza swoją pracą i talentami korzyści społeczeństwu. Ograniczenia, które utrudniają życie niepełnosprawnym, wynikają z tego, że świat organizują pełnosprawni - sami dla siebie. A przecież poręcz przy schodach przyda się każdemu, autobus niskopodłogowy przyda się matkom z wózkami.
Sfinansowanie osobistych asystentów dla osób niepełnosprawnych kosztuje społeczeństwo mniej niż dożywotnie utrzymywanie setek osób w domach pomocy społecznej.
Tymczasem u nas izoluje się osoby niepełnosprawne od dzieciństwa, bo zamiast tworzyć przedszkola i klasy integracyjne, często spycha się dzieci do tzw. nauczania indywidualnego. Trzeba przebudować ten sposób myślenia. Mam nadzieję, że UE wymusi to na rządzie, od którego będzie żądała sprawozdań z realizacji strategii wyrównywania szans.