Kościół wyznawców "Pruszkowa"

Kościół służący do wyłudzania podatków i legalizacji pobytu cudzoziemców stworzył odłam gangu pruszkowskiego.

W piątek zatrzymano dziesięcioro dostojników Kościoła. Jego założyciel i biskup zostali aresztowani. Chodzi o założony w 1995 r. Chrześcijański Kościół Głosicieli Dobrej Nowiny. - Na 58 kapłanów i dostojników 41 osób pozostawało w kręgu zainteresowania policji, 19 ma za sobą wyroki, a pięć jest poszukiwanych listami gończymi - wylicza nadkom. Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji. Według CBŚ pomysł założenia Kościoła zrodził się wśród odsiadujących wyroki członków grupy pruszkowskiej. Statut Kościoła napisał były kapelan, który siedział w więzieniu za nadużycia finansowe. Tam poznał ludzi "Pruszkowa". Stworzona przez nich instytucja okazała się tak silna, że przetrwała sam "Pruszków".

Śledztwo w sprawie Głosicieli prowadziła od kilku lat warszawska prokuratura okręgowa i wydział ekonomiczny CBŚ. Według policjantów Kościół powstał w celu wykorzystywania przepisów podatkowo-skarbowych dla związków wyznaniowych. Głosiciele sprowadzali "na cele kultu religijnego" samochody zwolnione z opłat i legalizowali pobyt cudzoziemcom (głównie Wietnamczykom). Pobierali 10 proc. od odpisów podatkowych firm, które deklarowały fikcyjne darowizny "na cele kultowe". Prokuratura ma dowody na kilka milionów złotych takich darowizn. W urzędach skarbowych trwa sprawdzanie umów o darowiznę na rzecz Głosicieli. W wykazach mieszkających w Polsce cudzoziemców urzędy wojewódzkie sprawdzają, ilu spośród nich przebywa w charakterze konsultantów Głosicieli Dobrej Nowiny.

Chociaż w zgłoszeniu do MSWiA Głosiciele twierdzą, że mają 5,6 tys. wyznawców, ich Kościół nie prowadził działalności religijnej. Zarejestrowany jest w prywatnym mieszkaniu na warszawskim Bemowie.

Copyright © Agora SA