Śniadek właśnie wracał do Gdańska z Warszawy z posiedzenia prezydium Komisji Trójstronnej. Pod Gdańskiem kierowca samochodu nie wyrobił na zakręcie i auto, dachując, wypadło z trasy. Siedzący na tylnym siedzeniu szef "S" w tym czasie spał. Bez przytomności trafił do gdańskiego szpitala. Ma złamane żebro i być może wstrząśnienie mózgu. Lekarze zaaplikowali mu silne środki usypiające, więc do wczoraj nie odzyskał świadomości. Kierowcy (jechał zapięty w pasach) nic się nie stało.