Zmieniona Karta nauczyciela cieszy związkowców

Samorządy będą musiały uzgadniać wysokość nauczycielskich pensji ze związkami zawodowymi - wynika z nowelizacji Karty nauczyciela. Związki się cieszą, a PO planuje zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.

Po ponad roku debat nową wersję Karty Sejm przyjął w czwartek. ZNP jest z niej zadowolony, choć wcześniej obawiał się, że nauczyciele odczują skutki oszczędnościowego planu Hausnera. Związkom podoba się najbardziej zapis, że wysokość pensji, które samorządy będą wypłacać swoim nauczycielom, będą musiały uzgadniać z nimi.

- Związki otrzymały zbyt silną pozycję - uważa jednak Krystyna Szumilas, posłanka PO. - Konieczność uzgadniania wynagrodzeń ze związkami oznacza, że będą one mogły doprowadzić do zablokowania uchwały samorządu. Nie może być tak, że samorząd odpowiedzialny za budżet ma związane ręce. Rozważamy złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.

Nowelizacja daje szansę na lepsze zarobki nauczycieli. Podstawa, na której się je wylicza, nie będzie już sztywno określona. Ministerstwo Edukacji i samorządy będą mogły ją zwiększać. - Powstał mechanizm umożliwiający wzrost wynagrodzeń, jednak w zależności od możliwości finansowych państwa. Nie oznacza to, że natychmiast rozpoczynamy batalię o podwyżki - zastrzega prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

W zapisach Karty zmienia się też droga awansu zawodowego nauczycieli (są cztery stopnie awansu: nauczyciel stażysta, kontraktowy, mianowany i dyplomowany). Dotychczas stopień najwyższy nauczyciel mógł osiągnąć po siedmiu latach pracy. Już poprzednia minister edukacji Krystyna Łybacka zaproponowała wydłużenie go dwukrotnie. Po protestach związków zawodowych stanęło na dziesięciu latach.

Zgodnie z nowelizacją za tzw. zastępstwa doraźne będzie nauczycielom przysługiwać 100 proc. stawki za godziny ponadwymiarowe; dotąd było 75 proc.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.