Przedwczoraj opisaliśmy maszynę skonstruowaną przez Zbigniewa Tokarza z Niewiadowa. Potrafi ona wytworzyć paliwo z tworzyw sztucznych, np. kubków po jogurtach, folii, zderzaków samochodowych. W ciągu godziny może wyprodukować nawet 500 litrów paliwa! Urządzenie przerabia 360 ton śmieci miesięcznie. Z tego powstaje 220 ton paliw płynnych.
Odebraliśmy dziesiątki telefonów od przedsiębiorstw zainteresowanych współpracą ze Zbigniewem Tokarzem. Wśród nich jest Stowarzyszenie Przetwórców Tworzyw Sztucznych. Zrzesza ono producentów m.in. plastikowych okien, butelek, rur, konewek, opakowań foliowych. To 80 firm, które mają tony odpadów z tworzyw sztucznych. - I nie ma co z nimi robić - przyznaje Jerzy Krajewski, członek zarządu stowarzyszenia. - A tu... Jeszcze byłaby energia!
Odzywały się też mniejsze firmy. Zdzisław Zugaj pracuje w Spółdzielni Kółek Rolniczych we wsi Stodoły (powiat Opatów). - Współpracujemy z mleczarniami - mówi. - Każda ma mnóstwo opakowań foliowych, które nie nadają się do użytku. Przerobienie ich na paliwo może być doskonałym rozwiązaniem - uważa.
Robert Bialik, dyrektor ds. handlu i marketingu Rafinerii Jasło SA: Być może tak. Niewątpliwie jest to ciekawe i ważne dla środowiska rozwiązanie. Przede wszystkim oczyszczamy świat z tworzyw sztucznych, które w glebie rozkładają się nawet tysiąc lat.
- To zależy od ceny ropy. Jeśli cena będzie podobna, to chętnie będziemy te frakcje paliwowe kupować. Bo nie są gorsze niż ropa naftowa.
Zbigniew Tokarz: Oczywiście. Zainteresowanym firmom sprzedaję kompletne urządzenie.
- 2,4 mln zł plus VAT.
- Około pięciuset.
- 75 groszy.
- 1,40-1,60 zł.