Igrzyska inwalidów na wózkach w Spale

Dla jeżdżących na wózkach inwalidzkich sport nie jest celem samym w sobie. - Ale dzięki rywalizacji spotykają się z ludźmi mającymi takie same problemy - mówi Elżbieta Głowacka, prezes Fundacji Aktywnej Rehabilitacji organizującej w Spale igrzyska aktywnej rehabilitacji.

13-letnia Kasia Król z Łodzi wystartowała w crossie: - Chciałam zaistnieć, dlatego pędziłam jak szalona. Myślałam, że się wywalę na korzeniu, kiedy jechaliśmy przez las. Mi się udało, ale widziałam koleżankę, która nie wyrobiła i się wywróciła. Tak się zmęczyłam, że byłam bliska zejścia z trasy. Wytrzymałam. To była moja pierwsza olimpiada.

Kasia była najlepsza z dziewczynek. Medal wręczył jej, a także pozostałym zwycięzcom, najsilniejszy człowiek świata Mariusz Pudzianowski, który trenuje Spale. Najmłodszych sportowców wnosił na podium razem z wózkami. Wszystkim rozdał też zdjęcia z autografem.

W piątek i w sobotę w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale 150 osób jeżdżących na wózkach inwalidzkich już po raz szósty rywalizowało w łucznictwie, tenisie stołowym, slalomie, sprintach i crossie. Walczyli też o medale na pływalni. - Spotykamy się tutaj co dwa lata - opowiada Urszula Stefanowicz z biura Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. W zawodach biorą udział dzieci i dorośli, pod warunkiem że nie są zawodowcami.

17 września paraolimpijczycy rozpoczynają swoje święto w Atenach. Choć z każdych igrzysk przywożą wiele medali, żyją w biedzie. A ich zdrowi koledzy mogą liczyć na renty specjalne - ok. 2,3 tys. zł miesięcznie. - Będę zbierał podpisy pod projektem zmian w ustawie o rentach specjalnych - powiedział warszawskiemu dziennikowi "Metro" Jerzy Kulej, medalista olimpijski i poseł, członek sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu. Jeśli Sejm uchwali te zmiany, to renty specjalne dostanie ok. 60 sportowców niepełnosprawnych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.