Samotne matki bez grosza przed rozwodem

Jeszcze jeden kłopot z powodu ustawy o świadczeniach społecznych. Setki samotnych matek w trakcie rozwodów zostają bez pieniędzy.

Alina Brzezińska z Bydgoszczy walczy o zasiłek rodzinny na dwóch synów, których samotnie wychowuje. Pieniędzy nie dostaje, bo zgodnie z ustawą na zasiłek ma szansę, ale dopiero po zakończeniu sprawy rozwodowej. To może ciągnąć się latami.

Półtora roku temu mąż wyrzucił Brzezińską z domu. Kobieta tuła się po krewnych. Utrzymuje się z tysiąca złotych alimentów. Brzezińscy nie mają rozwodu, kłócą się, kto jest winny za rozpad małżeństwa. Ich sześcioletni syn Bartek ciężko choruje na płuca. Jego lekarstwa kosztują 500 zł miesięcznie.

Kobieta nie otrzymuje jednak zasiłku rodzinnego ani na Bartka, ani na drugiego syna. Powód: mąż zarabia 3 tys. zł, a że formalnie cały czas są małżeństwem, to według urzędników Brzezińskiej wiedzie się zbyt dobrze. Żeby być uprawnionym do zasiłku, dochód na jednego członka rodziny nie może przekraczać 504 zł miesięcznie. U Brzezińskich teoretycznie przekracza.

- Nawet gdybyśmy chcieli wypłacić zasiłek, nie możemy. Zgodnie z zapisem w ustawie o świadczeniach społecznych ci państwo są ciągle rodziną - mówi Regina Politowicz, dyrektor wydziału świadczeń społecznych Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Takich przypadków mamy sporo, ale jesteśmy bezradni.

Nikt nie prowadzi statystyki, ile kobiet jest w podobnej sytuacji. Z naszych obliczeń wynika, że przynajmniej kilkaset w kraju. - Od kilku miesięcy nie ma dnia, żeby nie zgłaszały się do nas panie z tym samym problemem - mówi Sylwia Ressel z MOPS w Gdańsku.

W podobnym tonie wypowiadają się urzędnicy z Łodzi i Katowic. Przyznają: odprawiamy te panie z kwitkiem. - Poinstruowaliśmy urzędników, że w takich przypadkach powinni działać na korzyść obywateli. Nasze wyjaśnienia uważam za wiążące - twierdzi tymczasem wiceminister opieki społecznej Cezary Miżejewski.

Urzędnicy odpierają: - Wydawanie pieniędzy publicznych niezgodnie z prawem grozi poważnymi konsekwencjami. Nikt nie zaryzykuje. Dalej będziemy postępować zgodnie z ustawą - odpowiada Wojciech Rychlik z wydziału świadczeń rodzinnych łódzkiego urzędu miasta.

Copyright © Agora SA