W dukato jechało 15 Czeczenów, z czego 11 to dzieci. Najmłodsze miało dwa lata. - To była makabra. Sanitariusze biegali od jednego rannego do drugiego. Dzieci krzyczały i płakały. A strażacy rozcinali dach polo, żeby wyciągnąć uwięzionego w nim kierowcę - opowiadają świadkowie.
Rannych z połamanymi nogami, obojczykiem i miednicą odwieziono do szpitala w Zielonej Górze.
27-letnią kobietę w ósmym miesiącu ciąży przetransportowano śmigłowcem. Okazało się, że podczas wypadku doszło do odklejenia łożyska. - Lekarze przeprowadzili zabieg cesarskiego cięcia, ale niestety, dziecko było martwe - mówi Edwin Radecki, p.o. dyrektora medycznego szpitala.
Policja podejrzewa, że Czeczeni jechali do Niemiec. Sprawdza, czy byli w Polsce legalnie. Według naszych informacji wcześniej przebywali w ośrodku dla cudzoziemców w Lublinie.