Wojewoda przywrócił masona do rady muzeum

Prof. Tadeusz Cegielski, znany mason, został bezprawnie odwołany z rady muzeum w Dobrzycy - uznał wojewoda wielkopolski

Wojewoda Andrzej Nowakowski (SLD) podpisał wczoraj rano dokument stwierdzający "nieważność w całości" uchwały sejmiku wielkopolskiego z 25 października. Radni odwołali wtedy na wniosek LPR historyka Uniwersytetu Warszawskiego prof. Tadeusza Cegielskiego z rady muzeum w Dobrzycy (powiat pleszewski).

Przypomnijmy: radni LPR "ujawnili", że Cegielski jest masonem, a konkretnie wielkim mistrzem Wielkiej Loży Narodowej Polski - organizacji rzekomo tajnej. W rzeczywistości Loża jest zarejestrowana w warszawskim sądzie, ma też swoją stronę internetową. Prof. Cegielski nazwał uchwałę sejmiku "kompromitacją Wielkopolski".

Wojewoda Nowakowski zakwestionował koronny argument LPR - jego zdaniem działalność Wielkiej Loży nie narusza polskiego prawa i nie może być podstawą do odwołania profesora z rady muzeum. Zdaniem wojewody "tylko prawomocny wyrok delegalizujący konkretną organizację może stanowić podstawę do podejmowania konkretnych działań w stosunku do jej członków".

Wojewoda uznał też, że odwołanie Cegielskiego narusza konstytucyjną zasadę równości wszystkich wobec prawa i zakaz dyskryminacji obywateli w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym.

Według wojewody rajcy złamali również ustawę o muzeach - bez właściwego uzasadnienia skrócili czteroletnią kadencję członka rady muzeum (ustawa mówi, że można to zrobić tylko w sytuacjach wyjątkowych).

- To wspólny sukces opinii publicznej, mediów i mój - komentował wczoraj dla "Gazety" prof. Cegielski.

Powtórzył jednak swoją deklarację z ubiegłego tygodnia, że nawet jeśli uchwała sejmiku zostanie unieważniona, nie wróci do rady muzeum. - Nie widzę możliwości współpracy z radnymi sejmiku, którzy przecież nie zmienili nagle swoich przekonań. Ich wrogość wobec muzeum jest wyczuwalna - mówi profesor.

Mimo krytyki wojewody LPR nie składa broni. - Uważamy, że uchwała sejmiku była bezbłędna - mówi radny LPR Przemysław Piasta. Zapowiedział, że partia już szuka sposobu zakwestionowania decyzji Nowakowskiego.

- Nie ma takiej możliwości. Sejmik może co najwyżej zaskarżyć decyzję do sądu administracyjnego - wyjaśnia Roman Łukawski z urzędu wojewódzkiego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.