- Minister chce wprowadzenia w Polsce znanej w zachodnich demokracjach instytucji "public hearing", czyli publicznego wysłuchania głosów opinii publicznej. Kontrowersyjny projekt nowej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii doskonale się do tego nadaje - powiedział "Gazecie" Paweł Trzciński z Biura Prasowego Ministerstwa Zdrowia.
Pierwsze w Polsce "publiczne wysłuchanie" odbędzie się 9 lutego.
Na czym ma polegać?
Minister ogłasza w mediach termin i temat publicznego wysłuchania.
Na stronie internetowej ministerstwa publikowany jest projekt ustawy czy rozporządzenia, które mają być konsultowane.
Każdy, kto chciałby przedstawić swoje uwagi, musi zgłosić się, podając swoje dane - listem, faksem lub mailem.
Jeśli chętnych będzie za dużo, żeby mogli pomieścić się w sali, w której ma się odbyć przesłuchanie, odbędzie się losowanie. Osobną pulę miejsc mają osoby prywatne, osobną instytucje, organizacje pozarządowe czy samorządy zawodowe.
Na pierwszym wysłuchaniu - w sprawie niekarania za niewielką ilość narkotyku - ma być 60 osób. Wysłucha ich osobiście minister.
Każdy może mówić nie dłużej niż trzy minuty. Nie wolno polemizować z przedmówcami. Kto łamie reguły - traci głos.
W ciągu tygodnia od wysłuchania minister publikuje na stronie internetowej sprawozdanie: listę mówców, opis ich opinii i stanowisko ministerstwa do każdej z nich.
Przypomnijmy, że posiadanie nieznacznej ilości narkotyku było zabronione, ale niekaralne do 2002 r. Wtedy, pod naciskiem policji i rodziców narkomanów wprowadzono karanie posiadania każdej ilości narkotyku. Jak twierdzą fachowcy, nie przyczyniło się to do zmniejszenia dostępu do narkotyków, a więzienia zamiast dilerami zapełniły się narkomanami. A tam nie ma ich jak leczyć. Uwzględniając te opinie, minister Balicki proponuje powrót do niekarania za posiadanie narkotyku na własny użytek.