Historia sięga 1991 r. Wtedy powstała fundacja Revita. Miała finansować badania nad preparatami z gruczołu grasicy. Liczono, że pomogą one chorym po przeszczepach i dzieciom z porażeniem mózgowym. Założyli ją profesorowie Śląskiej Akademii Medycznej, w większości z Wydziału Farmaceutycznego. Prezydentem Revity została prof. Barbara Błońska-Fajfrowska z Unii Pracy, dziś szefowa sejmowej komisji zdrowia.
Po kilku latach cel, dla którego powstała fundacja, zszedł na daleki plan. - Udowodniono działanie grasicy, ale badania zarzucono - przyznaje prof. Błońska. Fundacja skupiła się na zarabianiu. Założyła aptekę i poradnię. Najwięcej zyskała jednak na wynajmie budynku, który dostała od władz Sosnowca.
Chodzi o dawny hotel robotniczy przy Kasztanowej. Latem 1997 r. sosnowieccy radni oddali go Revicie na 20 lat w bezpłatne użytkowanie. Umowę podpisano 15 września, ale już 1 lipca pewna swego Revita wynajęła budynek Śląskiej Akademii Medycznej. Uczelnia natychmiast ulokowała tam swój wydział farmaceutyczny. Jego dziekanem była wówczas... prof. Błońska-Fajfrowska! - Pilnie szukaliśmy wtedy nowego lokum - tłumaczy dziś posłanka.
W ciągu ośmiu lat fundacja zarobiła na wynajmie prawie 2,7 mln zł. Opłaty za media i utrzymanie budynku w czystości kosztowały nieco ponad milion. Reszta to czysty zysk fundacji przeznaczany np. na wygrodzenia dla pracowników.
Gdyby miasto oddało budynek bezpośrednio akademii, ta nie musiałaby słono płacić za najem. - Teoretycznie było to możliwe, ale akademia nigdy się do nas o to nie zwracała - tłumaczy Michał Czarski, wówczas prezydent Sosnowca, a dziś marszałek województwa śląskiego.
Dlaczego akademia nie zwróciła się o budynek? Prof. Błońska-Fajfrowska twierdzi, że nie pamięta. Podkreśla przy tym, że nigdy nie działała na szkodę uczelni. - Budynek był w ruinie, ale uczelnia nie musiała nic tam robić. To fundacja wszystko remontowała - wyjaśnia. Jak ustaliliśmy, akademia zapłaciła jednak za remonty na Kasztanowej ponad 170 tys. zł. - Będę się starała, by w końcu przekazać ten budynek uczelni - uspokaja tymczasem posłanka.
To jednak nie wszystko. Na Kasztanowej działa też fundacja Fides. Ją także w 1996 r. założyli także profesorowie Wydziału Farmaceutycznego ŚAM. We władzach zasiadł obecny rektor akademii prof. Tadeusz Wilczok oraz prof. Fajfrowska.
Fundacja miała wspierać doskonalenie kadr farmaceutycznych i finansować badania naukowe. Skupiła się na kursach. Gdy w 1998 r. kierowany przez Fajfrowską wydział farmaceutyczny zrezygnował z organizowania szkoleń z zielarstwa i homeopatii, przejęła je fundacja Fides. Zarabiała na tym po kilkaset tysięcy rocznie (437 tys. zł w 2001 r.). Większość wpływów zarobili wykładowcy. Zielarstwa uczyli pracownicy ŚAM, homeopatii - przedstawiciele firmy farmaceutycznej. Reszta - od kilkudziesięciu do niemal 200 tys. zł rocznie - trafiała na konto fundacji.
W 2003 roku prof. Wilczok wycofał się z fundacji. Kursy wróciły na uczelnię. Zapytaliśmy rektora, dlaczego pozwolił, by przez kilka lat na szkoleniach zarabiała fundacja, a nie zadłużona na 141 mln zł akademia. Sytuacja finansowa uczelni jest tak fatalna, że brakuje jej pieniędzy nawet na środki czystości i materiały biurowe. Rektor nie odpowiedział.
Prof. Błońska-Fajfrowska tłumaczy: - To były kursy, które wymagały wypełniania wielu dokumentów. Administracja uczelni nie mogła wyrobić się z papierami.
Zapewnia, że z zysku zgromadzonego przez fundację zakupiono dla wydziału drobny sprzęt. Resztę pieniędzy chce przeznaczyć na przystosowanie budynku na Kasztanowej dla osób niepełnosprawnych. - Zajmę się tym po skończeniu kadencji w Sejmie - obiecuje.