Ekstradycja, czyli czekając na "Rzeźnika"

Zatrzymany w Niemczech gangster Ryszard Niemczyk wróci do Polski zapewne za kilka tygodni. W kraju czekają go procesy za co najmniej 16 przestępstw. Czy dojdzie do tego zarzut współudziału w zabójstwie Marka Papały?

Niemczyk, najpilniej poszukiwany bandyta w Polsce, został złapany w środę. - Ekstradycja nastąpi tak szybko, jak to możliwe - zapewnił w czwartek Andrzej Kalwas, minister sprawiedliwości.

Zanim Niemcy wydadzą nam Niemczyka, prokuratura generalna w Koblencji musi sprawdzić, czy popełnił on jakieś przestępstwa na terenie Niemiec. - Może to potrwać kilka tygodni - mówi "Gazecie" Klaus Puderbach, szef prokuratury w Moguncji, gdzie Niemczyk siedzi dziś w areszcie.

W Polsce prokuratorzy chcą mu postawić aż 16 zarzutów: współudział w zabójstwie szefa mafii pruszkowskiej Andrzeja Kolikowskiego, ps. "Pershing", w 1999 r. w Zakopanem; zorganizowanie napadu na konwój w Bielsku-Białej (skradziono 600 tys. zł); wymuszenia, napady i brutalne porwania dla okupu; brawurowa ucieczka z wadowickiego więzienia w 2000 r.

Prokuratura liczy też na przełom w sprawie zabójstwa byłego komendanta głównego policji Marka Papały. - Zatrzymanie Niemczyka ma bardzo duże znaczenie dla wyjaśnienia sprawy - ocenia Andrzej Kalwas.

Po trwającym siedem lat śledztwie zarzucono współudział w zbrodni Ryszardowi Boguckiemu. To wieloletni wspólnik Niemczyka, siedzi dziś w więzieniu m.in. za zabójstwo "Pershinga". Bogucki był widziany w towarzystwie Niemczyka pod domem Papały w dniu zabójstwa - zeznał złodziej samochodowy Igor Ł., ps. "Patyk", jeden z najważniejszych świadków koronnych w kraju.

Wczoraj udało nam się poznać nowe szczegóły ujęcia Niemczyka przez niemiecką policję. - Jego aresztowanie było czystym przypadkiem - przyznaje Klaus Puderbach z prokuratury w Moguncji.

W nocy z wtorku na środę w małej miejscowości niedaleko Moguncji przypadkowy przechodzień zauważył, jak ktoś manipuluje przy bankomacie. Zaniepokoił się i zadzwonił po policję.

Funkcjonariusze nie zdążyli zatrzymać podejrzanego pod bankiem, ale dostali od przechodnia numery rejestracyjne jego samochodu. I tak trafili do domu właścicielki auta. Nagle zauważyli, że przez ogród ucieka jakiś mężczyzna. Dogonili go. Okazało się, że nieznajomy ma fałszywe dokumenty. Gdy sprawdzono odciski palców, policjanci mieli już pewność, że przez przypadek schwytali Niemczyka - gangstera z Polski, poszukiwanego w całej Europie przez Interpol.

Początkowo gangster zaprzeczał swojej tożsamości. Dopiero wczoraj przyznał, że faktycznie jest tym Niemczykiem.

Copyright © Agora SA