Parada Schumana. Rap na Łukaszenkę

"Odę do radości" zaśpiewano i zarapowano. Ukraińcy wypisali na koszulkach: "I love Ukraine" (kocham Ukrainę). Parada Schumana W wARSZAWIE należała do młodych. - Teraz niech się boi Łukaszenko - mówił Piotr Tyma ze Związku Ukraińców w Polsce

- Pan prezydent rysuje krasnoludka! - krzyczał Waldemar "Major" Frydrych, twórca legendarnej Pomarańczowej Ukrainy, kiedy ukraiński premier Oleg Rybaczuk, prezydenci: Micheil Saakaszwili (Gruzja), Aleksander Kwaśniewski, i Vladimir Voronin (Mołdawia) - wszyscy od lewej na zdjęciu - a także Valdas Adamkus (Litwa) wpisywali życzenia na 300-metrowej pomarańczowej wstędze podczas Parady Schumana.

Otwieramy szeroko drzwi do Unii Europejskiej i innych struktur europejskich dla tego wspaniałego narodu - mówił prezydent Kwaśniewski do Ukraińców. - Dzię-ku-je-my! - odkrzyknęli studenci ukraińscy.

Wicepremier Ukrainy Oleg Rybaczuk nie był dłużny w zaproszeniach: - Czekamy na was. Slava wolnej Polsce! Slava wolnej Ukrainie! Slava demokratycznej Unii Europejskiej!

- Czy staremu Adenauerowi przyszłoby do głowy, że Polacy, Ukraińcy i Niemcy spotkają się razem na paradzie? - pytał na 12. już Paradzie Schumana w Warszawie Stephan Raabe, szef Fundacji im. Konrada Adenauera w Polsce.

Dzis się spotkali. To już nie była uładzona Parada Schumana jak do tej pory - impreza dla gimnazjalistów planujących karierę w Unii Europejskiej, ale młodzieżowa pełną gębą. Byli i dresiarze, i kujony, i deskorolkowcy zjednoczeni uwielbianym hip-hopem i hasłem wolności dla Ukrainy i Białorusi.

Kilka tysięcy osób prowadzili górale z ziemi rajczańskiej, Zosia i Pan Tadeusz (uczniowie zespołu szkół z Garwolina w strojach z epoki), Leonardo da Vinci (gimnazjalista z Włocławka), szczudlarze (z Zamościa i Chojnic), obok siebie jechały angielski autobus piętrus i nasz zabytkowy "ogórek".

W takich okolicznościach Terry Davies, sekretarz generalny Rady Europy, garnitur zostawił sobie na jutrzejszy szczyt Rady, a na Paradę przyszedł w niebieskim T-shircie. - Prawdziwa Europa to nie biurokraci, nie politycy, to ludzie zgromadzeni tu, na warszawskich ulicach - mówił.

W tłumie szli lider SdPl Marek Borowski z wnukiem Jasiem, minister ds. europejskich Jarosław Pietras, minister Dariusz Szymczycha z Kancelarii Prezydenta i Andrij Deszczyca z ambasady Ukrainy.

"Odę do radości", hymn Unii Europejskiej, przyćmił hymn ukraińskiej pomarańczowej rewolucji - hiphopowe "Razom nas bahato" grupy Greenjolly. Wśród flag Unii Europejskiej i Polski powiewały też ukraińskie. - To piękne, że jesteście z nami. My też chcemy być w UE - mówiła Wasylyna Żużak, studentka stosunków międzynarodowych z Łucka.

Nie zapominano o Białorusi. - Gdy na salonach dzielą świat na strzępy, te dźwięki budzą lęki u Łukaszenki. Białoruś - bądźcie następni - rapował w polskiej wersji "Razom nas bahato", czyli jest nas wielu, Duże Pe.

To młodzież wręczała też Europejską Nagrodę Człowieka Roku Fundacji Schumana - dostał ją ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" za "prostowanie naszych dróg do Europy". - W "Tygodniku Powszechnym" zawsze jesteśmy blisko sprawy jedności Europy. Ta jedność tam jest bez względu na to, czy jest zawarta w preambule (do konstytucji europejskiej), czy nie - mówił ks. Boniecki.

Do polityków zaapelował, żeby nie tworzyć "Europy dobrobytu dla siebie", która będzie ogrodzona kordonem sanitarnym od ubogich tego świata. - Po to budujemy tę przestrzeń, aby świat był trochę lepszy - stwierdził.

Copyright © Agora SA