Bałagan w fundacji Longina Pastusiaka

Ekomor - spółka powołana przez fundację marszałka Senatu Longina Pastusiaka - naciągnęła ludzi: zebrała zaliczki na wycieczkę do ukraińskiego sanatorium Złota Pieśń, ale nikt tam nie pojechał. Zebrane pieniądze zniknęły razem z dokumentami spółki. Marszałek mówi, że o niczym nie wiedział

W efekcie bałaganu w Ekomorze nie wiadomo nawet, ilu jest poszkodowanych wycieczkowiczów. My znaleźliśmy cztery takie osoby.

- Marzyłam o Ukrainie, chciałam zobaczyć Lwów - mówi jedna z nich. Maria Niemunis jest emerytką z Trójmiasta i członkiem Związku Inwalidów Wojennych RP.

- Oszczędzałam na wycieczkę od dwóch lat - wzdycha ciężko. - Skorzystałam z oferty Ekomoru, bo powoływali się na fundację marszałka Senatu, który jest honorowym członkiem naszego Związku. Wpłaciłam im 1420 zł. Kiedy dowiedziałam się, że wyjazdu nie będzie, zażądałam zwrotu, ale okazało się, że w tym całym Ekomorze nie ma z kim rozmawiać. Więc poszłam prosto do biura marszałka.

Pieśń o pustej kasie

Longin Pastusiak jest senatorem z Gdańska, ma biuro w centrum miasta. Maria Niemunis relacjonuje: - Jak powiedziałam tam, o co chodzi, to szef biura senatorskiego, pan Roman Pater potraktował mnie niegrzecznie i udawał, że nie ma nic wspólnego z Ekomorem i wycieczkami. A przecież wiem, że ma...

Sprawdziliśmy: ponad 60-letni Roman Pater, od wielu lat dyrektor biura senatora Pastusiaka jest jednocześnie prezesem fundacji Współczesna Myśl Polityczna, do której należy Ekomor.

Zapytany, dlaczego spółka nie oddaje pieniędzy pani Niemunis i innym niedoszłym pensjonariuszom Złotej Pieśni, bezradnie rozłożył ręce: - Kasa spółki Ekomor jest pusta. A dokumenty nam poginęły. To wina pana Andrzeja Turzynieckiego, który nieodpowiedzialnie kierował spółką. Już go za to zdymisjonowałem.

Odnaleźliśmy Turzynieckiego: energiczny 50-latek, były działacz PCK, twierdzi, że to Pater i jego współpracownicy ze Współczesnej Myśli Politycznej pochowali dokumenty: - Chcieli ukryć różne nieprawidłowości, a ja je chciałem ujawnić - tłumaczy. - Za to mnie wyrzucili.

Kilka dni temu Pater i Turzeniecki złożyli do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku doniesienia, w których oskarżają się nawzajem o doprowadzenie Ekomoru do upadku.

Albo marszałek odda, albo prokurator

Zapytaliśmy prof. Pastusiaka, czy wie, co dzieje się w spółce jego fundacji. Marszałek tłumaczy, że do niedawna nie miał w ogóle pojęcia, iż Ekomor naciąga ludzi. - Wszystko, co robiła ta spółka, było poza mną. Ekomorem kierował przecież pan Turzyniecki, a moja fundacja była dla niego tylko organem założycielskim.

- Jednak to pańskie nazwisko sprawiło, że ludzie dawali Ekomorowi zaliczki na wycieczki - zauważamy.

- Informacja o tym, że do mego biura przychodzą ludzie z pretensjami, bardzo mnie poruszyła. Już poprosiłem organy fundacji i pana Patera o wyjaśnienie sprawy. W najbliższym czasie kwestią zajmie się walne zgromadzenie członków.

Maria Niemunis w rozmowie z "Gazetą" twierdzi, że nie będzie czekać na te rozstrzygnięcia: - Jeśli pan marszałek Pastusiak szybko nie odda mi dobrowolnie pieniędzy, złożę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury.

- Uważam, że to pan Turzeniecki powinien oddać ludziom pieniądze- odpowiada prof. Pastusiak.

Apla

Fundacja Współczesna Myśl Polityczna została założona przez Longina Pastusiaka w 1993 r. w Gdańsku. Skupia lewicowych polityków i biznesmenów. Flagowym przedsięwzięciem fundacji jest program słonika POPO - policjanci z tą maskotką uczą dzieci w szkołach zasad bezpieczeństwa na drodze. Prof. Pastusiak przewodniczy radzie fundacji, prezesem jest Roman Pater.

Ekomor - spółka-córka fundacji - powstała w 1998 r. Władze "Myśli" postanowiły wtedy rozpocząć działalność gospodarczą: przez siedem lat Ekomor zajmował się pośrednictwem w poszukiwaniu pracowników, szkoleniami BHP oraz - ostatnio - organizowaniem wycieczek, m.in. na Ukrainę.

Copyright © Agora SA