Sąd nad pobudliwym dzieckiem

Rodzice cierpiącego na nadpobudliwość ruchową (ADHD) Łukasza mają się stawić za tydzień przed sądem rodzinnym w sprawie o niewłaściwe prowadzenie terapii swego dziecka

Wniosek skierowała Szkoła Podstawowa nr 1 w Olkuszu. Według dyrekcji szkoły 11-letni uczeń stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia innych uczniów, dlatego sąd powinien wydać w tej sprawie "odpowiednie zarządzenia opiekuńcze".

Łukasz jest nieznośny. Ciągle chce być w centrum zainteresowania, więc robi z siebie klasowego błazna. Dogaduje na lekcji nauczycielom. - Zamiast słuchać, co mówią, rysuje obsceniczne rysunki. Bez przerwy nawiązuje w swoich wypowiedziach do seksu - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Kajda. - Jest niebezpieczny. Popycha innych uczniów, kopie, bije w brzuch, pluje na nich jedzeniem. Co jakiś czas przybiegają do mnie do gabinetu spłakane dzieci. Ostatnio był uczeń z buzią całą splutą pogryzionym batonikiem.

W maju rodzice kolegów Łukasza z klasy wysłali do rzecznika praw ucznia przy Małopolskim Kuratorium Oświaty skargę. Domagali się prawa własnych dzieci do uczestnictwa w normalnych lekcjach. Efektem była wizyta rzecznika w olkuskiej podstawówce. I ustalenia: od września Łukasz będzie miał indywidualne nauczanie. To rozwiązanie zaakceptowali wszyscy rodzice. Dlaczego szkoła na nim nie poprzestała?

Dwa tygodnie później doszło do bójki w świetlicy. Matka Łukasza: - Kolega Łukasza wyjął z kieszeni nóż do papieru i zaczął nim grozić mojemu synowi. Na szczęście nic się nie stało, ale szkoła uznała, że całe zdarzenie sprowokował Łukasz i że to on stanowi zagrożenie.

Dyrektorka szkoły: - Agresja Łukasza względem innych uczniów zaczęła nas przerastać. Zaczęliśmy się bać, że w końcu dojdzie do tragedii. Tym bardziej że jego indywidualne nauczanie miało się odbywać w szkole i dotyczyć tylko niektórych lekcji. Zdaję sobie sprawę, że decyzja skierowania sprawy do sądu stawia naszą szkołę w świetle reflektorów, ale bardziej niż na dobrym imieniu szkoły zależy mi na dobru dzieci.

Czego spodziewa się po sądzie rodzinnym?

- Nie wiem - przyznaje. - Po prostu trzeba było coś z tym problemem zrobić. Obserwuję tego chłopaka przez cztery lata. Rodzice mówią, że jest leczony, chodzi na terapię, a ja widzę, że jest z nim coraz gorzej.

Skierowanie sprawy do sądu wywołało natychmiastową reakcję Polskiego Towarzystwa ADHD. Mama Łukasza jest jego wiceprezesem, organizuje spotkania i konferencje na temat tej choroby. Do mediów trafił jej komunikat: "Prosimy państwa o możliwie największe zaangażowanie w rozpowszechnienie tej sprawy. Chcemy, by stała się ona przełomem w podejściu do nadpobudliwych dzieci, by w końcu takie zdarzenia przestały mieć miejsce". Poskutkował. Materiał niebawem ma się ukazać na antenie jednej ze stacji telewizyjnych. Sprawa będzie głośna. Tym bardziej że jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w kraju, żeby szkoła starała się rozwiązać problem przed obliczem sądu.

Co to jest ADHD?

Stan chorobowy wynikający z istnienia zaburzeń równowagi chemicznej w mózgu. Dzieci dotknięte zespołem nadpobudliwości ruchowej (ang. skrót ADHD) mają problemy z utrzymaniem uwagi, źle kontrolują własną impulsywność, odznaczają się nadmierną ruchliwością. Oprócz terapii rodzinnych choroba często wymaga leczenia farmakologicznego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.