Szczecinianka Renata Kądziołka na poczcie odebrała już pierwszą zaliczkę. - Bałam się, że trzeba będzie z czwórką dzieci przeżyć wrzesień bez pieniędzy - mówiła. - A tu znajomi dali mi znać, że są wypłaty, więc przybiegłam.
Pani Renata znalazła się wśród ok. 800 matek ze Szczecina, które zdążyły do końca lipca złożyć wniosek. W dodatku prowadzący ich sprawy komornicy jeszcze przed końcem sierpnia przesłali do gminy dokumenty (wnioski o ustalenie prawa do zaliczki wraz z zaświadczeniami, że ojcowie nie płacą alimentów). Dlatego mają pieniądze we wrześniu.
W Warszawie zaliczki dostało dotąd ponad 600 osób, w Poznaniu - 152, w Krakowie - kilkanaście. Od początku tygodnia wypłaty ruszają w kolejnych miastach. W Płocku przygotowywane są na 29 września. Także Bydgoszcz do końca miesiąca zdążyć chce z pieniędzmi dla tych, których dokumenty przyszły od komorników najpóźniej do 10 września.
Ale nie wszędzie matki doczekają się pieniędzy w tym miesiącu.
Problem w tym, że nowa ustawa pozwalała komornikom dopiero od 1 września wystawiać zaświadczenia. Gminy nie zdążyłyby w tym samym miesiącu zweryfikować dokumentów i wypłacić zaliczek. Pod koniec lipca rząd usiłował ratować sytuację poprawką umożliwiającą wcześniejsze wystawianie zaświadczeń. Do swoich członków apelowała o to nawet Krajowa Rada Komornicza.
Ale nie wszyscy komornicy przyspieszyli. Są też gminy, np. Lublin, które nie chciały wcześniej zaświadczeń, bo uznają, że dokumenty muszą potwierdzać sytuację z trzech pełnych poprzedzających wrzesień miesięcy. Tam wypłaty będą dopiero w październiku. Podobnie w Toruniu, gdzie urzędnicy, jak mówią, boją się na łapu capu wystawiać decyzje przyznające pieniądze na cały rok. Zwłaszcza że - jak podkreślają - wnioski przychodzą od komorników niekompletne i z błędami. Narzekają na to niemal we wszystkich miastach, z jakimi udało się nam skontaktować. Poprawek wymaga większość wniosków. Matki i ojcowie wzywani są więc do urzędów. W Płocku na 700 tylko pięć wniosków było prawidłowych (dobrze wypełnione, podpisane i z załączonymi wszystkimi wymaganymi dokumentami).
Iwona Karpiuk-Suchecka, prezes Krajowej Rady Komorniczej, radzi gminom, by przekazywały do izb komorniczych lub bezpośrednio do rewirów uwagi dotyczące dokumentacji. Tak, by unikać powielania błędów.
Wrzesień to pierwszy miesiąc obowiązywania nowej ustawy z 22 kwietnia 2005 r. o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych oraz zaliczce alimentacyjnej.
Nie ma już dodatków dla samotnie wychowujących dzieci (należą się tylko na dzieci, których ojcowie lub matki zmarli lub są nieznani). Zastąpiły je tzw. zaliczki alimentacyjne - pomoc dla tych, którzy nie dostają alimentów, mimo że sąd przyznał im alimenty od drugiego rodzica. Nowy system znacznie ogranicza liczbę uprawnionych do otrzymywania pieniędzy. O zaliczkę nie mogą się starać matki i ojcowie, którzy nie mają orzeczonych rozwodów ani sądownie przyznanych alimentów. W najbliższym czasie szans na nie nie mają także ci, którzy wcześniej nie poszli do komornika. Żeby dostać zaliczkę potrzebne jest zaświadczenie, że co najmniej od trzech miesięcy komornik nie jest w stanie ściągnąć alimentów.
Pod numerem (0-22) 826 51 48 od poniedziałku do piątku w godz. 9-15 eksperci Ministerstwa Polityki Społecznej odpowiadają na pytania dotyczące zaliczek. Dyżur ten trwa do 14 października.