Expose premiera w TV Trwam i w Radiu Maryja

Premier Kazimierz Marcinkiewicz zjechał z ministrami do Torunia na zaproszenie o. Rydzyka. Na antenie Radia Maryja i telewizji Trwam przedstawił program swego gabinetu. - Jeśli to prawda, że jestem pierwszym urzędującym premierem za tym mikrofonem, to rozpiera mnie duma - powiedział.

Przez 200-tysięczne miasto przeciągnęły w sobotę wieczorem kolumny limuzyn z zaciągniętymi zasłonami, ochroniarzy BOR i radiowozów. To premier Marcinkiewicz i minister Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych, jechali do pilnie strzeżonej siedziby telewizji Trwam. Szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dojechał nieco później.

W olbrzymim studiu telewizyjnym na najważniejsze osoby w państwie czekali już najbliższy współpracownik o. Rydzyka o. Jan Król i ponad setka ubranych galowo studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz zaproszeni goście.

Pierwsza część audycji z ich udziałem - transmitowana na żywo w TV Trwam i Radiu Maryja - rozpoczęła się o godzinie 18.10 i trwała do 19.30. Druga - emitowana tylko przez radio - trwała od 21.45 do 23.40. Co usłyszeli zebrani w studio i radiosłuchacze?

Rząd i Jarosław Kaczyński

Pytany o wpływ Jarosława Kaczyńskiego na swój rząd Marcinkiewicz odpowiedział: - Mamy szczęście być w PiS, w partii, w której mamy genialnego polityka i analityka politycznego, człowieka, który przez ostatnie 16 lat zawsze stał po dobrej stronie. I zawsze mówił to, co okazywało się prawdą.

To jest Jarosław Kaczyński, nasz lider.

I jednocześnie mamy państwowca, męża stanu, człowieka, który wykazał się w państwowych urzędach wielką zdolnością działania. Nie partyjną.

To jest Lech Kaczyński.

Premier pochwalił się, że w rozmowach koalicyjnych z Platformą Obywatelską Jan Rokita musiał bez przerwy komunikować się z Donaldem Tuskiem, a on z Kaczyńskim - nie.

NBP: premier przegryza orzechy

Pytania mogli zadawać także studenci uczelni o. Rydzyka.

- Cieszę się z wyników tych wyborów, ale jednak współczuję rządowi pana premiera, ponieważ będzie pan miał bardzo trudny orzech do zgryzienia w postaci Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej. Jak pański rząd zamierza sobie układać stosunki z tymi dwoma instytucjami? - pytał jeden z młodych ludzi.

- Orzechy są od tego, żeby je przegryzać - odparł Marcinkiewicz. Potwierdził, że nie zgadza się z obecną polityką NBP i RPP. - Ale nie mam za dużych obaw, bo prześledziłem dokładnie ostatni rok zmian podejmowanych przez Radę. Tak się dziwnie działo, że jak PiS miało coraz większe notowania w społeczeństwie, to RPP obniżała stopy procentowe. Jesteśmy w stanie doprowadzić do zmiany polityki dotyczącej finansów publicznych i polityki pieniężnej bez robienia rewolucji. Mam dar przekonywania, jestem spokojnym człowiekiem i myślę, że niektóre orzechy pękną same.

Wymiana kadr: czystka dobrze się kojarzy

O. Król pytał Marcinkiewicza, czy uzasadnione są obawy pracowników administracji państwowej, że PiS przeprowadzi czystki w urzędach.

- Słowo "czystka" bardzo dobrze mi się kojarzy - odpowiedział szef rządu. - Nie dlatego, żebym był bardzo krwiożerczy, tylko że czyścić to znaczy robić jakiś porządek. Jeśli tak odbierać słowo "czystka", to tak, będziemy czyścić, sprzątać. Będziemy porządkować państwo, także administrację.

Z Niemcami - wzajemność

Pytania członkom rządu mogli zadawać też telefonicznie słuchacze Radia Maryja. Jednego z nich, mieszkającego w Niemczech, zainteresowała polityka zagraniczna i prawa mniejszości polskiej za Odrą.

- Nie chcemy o pewnych rzeczach mówić z pozycji gorszego partnera, klęczącego - odpowiedział Wassermann. - Zależy nam na bardzo dobrych stosunkach z Rosją i Niemcami, ale jeśli my szanujemy obywateli niemieckich, którzy mają prawo wyboru do Sejmu, to chcemy, żeby polscy obywatele mogli liczyć na wzajemność.

Po tych słowach w studiu rozległa się burza oklasków studentów WSzKSiM.

Wy się śmiejecie, a my to zrobimy

Marcinkiewicz przedstawił najważniejsze punkty programu swojego rządu. Powtórzył, że program gospodarczy nastawiony jest na tworzenie nowych miejsc pracy i ożywienie gospodarki, m.in. przez obniżenie kosztów pracy, wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw oraz likwidację zbędnej biurokracji. Bez szczegółów mówił o przyspieszeniu programu budowy autostrad i wskazał, że program PiS rozwoju budownictwa mieszkaniowego jest realny. - Wielu się z nas śmieje, a my to zrobimy - przekonywał. - Pierwsze efekty będziemy mieli już w 2006 r.

Obiecał politykę prorodzinną: ulgi podatkowe na dzieci, wydłużenie urlopów macierzyńskich, wyprawka za urodzenie dziecka, tańsze podręczniki i przybory szkolne. Ani słowa nie powiedział o tym, jakie konsekwencje będzie to miało dla budżetu.

Minister Ziobro zapowiada zmiany w konstytucji

- Nastają rządy państwa prawa - oznajmił minister Ziobro.

I zapowiedział, że chce wyodrębnić w prokuraturze specjalny pion, który będzie się zajmował walką z mafią, aferami i zorganizowaną przestępczością. Minister sprawiedliwości planuje też zaostrzenie kar za najbrutalniejsze przestępstwa, wprowadzenie tzw. sądów 24-godzinnych, które w trybie przyspieszonym karałyby np. stadionowych chuliganów, a także zmianę konstytucji umożliwiającą wprowadzenie kary konfiskaty majątku przestępców.

Zbigniew Wassermann przypomniał, że rząd stworzy też nową instytucję - Centralne Biuro Antykorupcyjne, które będzie miało uprawnienia operacyjne, śledcze i kontrolne.

Radio Maryja dodaje siły

Na zakończenie nocnej audycji ze studiem telefonicznie połączyli się o. Rydzyk i prowincjał redemptorystów o. Zdzisław Klafka. Dyrektor Radia Maryja podziękował premierowi i ministrom za udział w programie i pochwalił studentów ze swojej uczelni za ciekawe pytania, które - jak zapewnił - wcale nie były wcześniej przygotowane. - Myślę, że to historyczne spotkanie w mediach, bez przesłuchiwania w stylu bardzo nieeleganckim - oznajmił o. Rydzyk. - Pierwszy raz rządzący wychodzą do Polaków i rozmawiają bez oporów, bez lęków. Dziękujemy i życzymy, żeby wam wszystko się udało, żebyśmy wszyscy wspierali każde dobre zamiary, żeby Polacy chcieli wspierać, a nie rozrabiali.

- Dwie czy trzy godziny temu byłem już kompletnie zmęczony, już nie miałem siły na nic - stwierdził premier Marcinkiewicz. - Ale to zmęczenie odeszło. Tu byłem w stanie bardzo szybko nabrać sił. Dziękuję, że mogłem tu być i tych sił nabierać. Jeśli to jest prawda, że jestem pierwszym urzędującym premierem, który tu siedzi za tym mikrofonem, to rozpiera mnie duma.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.