• Link został skopiowany

Jak nas PiS wychowa

Powstanie Narodowy Instytut Wychowania. Będzie szkolić nauczycieli i wychowawców, by - jak słyszymy w Ministerstwie Edukacji - ?przywrócili młodzieży tradycyjne wartości?

Projekt ustawy o Narodowym Instytucie Wychowania ma być gotowy w lutym. A sam Instytut mógłby ruszyć jeszcze w tym roku. - Chcemy, by był niezależny od ministerstwa i od rządu, ale finansowany z budżetu - mówi wiceminister edukacji Jarosław Zieliński (wcześniej poseł PiS i współzałożyciel tej partii).

Zieliński wyjaśnia: - Instytut to nasza odpowiedź na kryzys wychowawczy, na na upadek wartości. Szkoła wobec tego kryzysu jest bezradna. Musimy na nowo nauczyć młodzież, czym jest dobro, prawda i piękno. Przypomnieć, czym jest patriotyzm, postawa obywatelska, poświęcenie dla dobra ogółu. Chcemy, by Instytut był niezależny od polityki i zmieniających się rządów. Wiem, że niektórzy będą nam przypisywać złe intencje, ale będę tej idei bronił, bo to pomysł, z którym przyszedłem do ministerstwa.

Wiadomo, że resort chce powołać zespół specjalistów, którzy opracują strategię wychowawczą dla szkół. Ruszy strona internetowa, będą szkolenia i kursy, broszury i podręczniki - dla nauczycieli i wychowawców, dla wszystkich, którzy pracują z młodzieżą. Instytut ma również prowadzić badania nad młodzieżą. - Być może wchłonie instytucje, które już takimi badaniami się zajmują - mówi Zieliński.

Instytut miałby również współpracować z uczelniami, które kształcą nauczycieli. Jak zapewnia minister Zieliński, chodzi o to, by przygotować przyszłych nauczycieli do roli wychowawcy i "do wychowywania młodzieży w kulcie wartości i ku wartościom".

- Wychowanie młodzieży musi opierać się na wartościach chrześcijańskich, które są wspólne dla wszystkich Europejczyków - mówił w czwartek minister edukacji Michał Seweryński na spotkaniu kolędowym prymasa Glempa z dyrektorami mazowieckich szkół. Seweryński zaprzeczał jednak, że to próba stworzenia państwa wyznaniowego. Tłumaczył, że zasady takie jak np. poszanowanie godności człowieka, choć wywodzą się z chrześcijaństwa, są podzielane także przez niewierzących.

Wczoraj młodzieżowa Unia Lewicy zarzuciła jednak Seweryńskiemu naruszenie konstytucji, która daje rodzicom prawo do wychowania religijnego i moralnego dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.

Jednak wiceminister Jarosław Zieliński zapewnia, że Instytut będzie otwarty na różne poglądy i światopoglądy. - Zaprosimy do dialogu wszystkich, którzy są zainteresowani problematyką wychowania. Skupimy się na uniwersalnych wartościach, choć za takie na pewno należy uznać wartości chrześcijańskie. Chcemy kształtować przyjaznego młodego człowieka, człowieka wywodzącego się z polskiej kultury i tradycji, ale otwartego na inne kultury.

W środowisku oświatowym mówi się, że Instytutem miałby kierować obecny wiceminister edukacji odpowiedzialny za wychowanie, Stanisław Sławiński. A to osoba, która na początku lat 90. budziła spore kontrowersje. I to właśnie za sprawą swoich poglądów na wychowanie młodzieży.

Sławiński jest pedagogiem, pracował w warszawskim liceum sióstr nazaretanek. W latach 1991-93 w Ministerstwie Edukacji kierował biurem ds. reformy oświatowej. - Spotykał się z nauczycielami na szkoleniach, np. w Sulejówku. Czasem żartowano, że to były "rekolekcje". Sławiński przekonywał nas do hasła "wychowania w posłuszeństwie" - opowiada nam jeden z warszawskich nauczycieli.

W zakwalifikowanej w 1991 r. przez resort do użytku szkolnego książce "Spór o wychowanie w posłuszeństwie" Sławiński pisał m.in.: "Przymus w wychowaniu można porównać do borowania zębów, zawsze to niezbyt przyjemnie, czasami bardzo boli, ale dla pacjenta niezbędne". I dalej: "Kary fizyczne, jak popularny klaps, potrząśnięcie dzieckiem, dotkliwe pociągnięcie np. za rękę, przykry uścisk czy tzw. lanie, jeśli nie da się ich uniknąć, muszą być wykonywane ze zwróceniem szczególnej uwagi na niebezpieczeństwo urazów".

Czy Sławiński rzeczywiście pokieruje Narodowym Instytutem Wychowania? - Nie mam tego w planach, choć nie wiadomo oczywiście, jak to wszystko się potoczy. Instytut jest jeszcze w sferze idei - mówi "Gazecie" sam Sławiński.

O personaliach nie chce na razie mówić także Jarosław Zieliński: - Instytutem musi kierować osoba powszechnie akceptowana i uznawana za autorytet, bo od tego zależy sukces przedsięwzięcia.

Zieliński nie ukrywa jednak, że Stanisław Sławiński będzie uczestniczył w pracach nad tworzeniem Instytutu. - Jest podsekretarzem stanu odpowiedzialnym za strategię i kwestie wychowania, więc to oczywiste - mówi.

Dla Gazety

Irena Dzierzgowska - wiceminister edukacji w rządzie Jerzego Buzka

Próba instytucjonalnego wpływu na wychowanie dzieci może się zakończyć albo groźnie, albo śmiesznie. Czy z wypracowanych centralnie programów może powstać coś więcej niż wykaz obowiązkowych szkolnych akademii? Czy można zmienić ucznia, mówiąc mu, że ma być dobry i uczciwy? To fikcja. Wychowanie dzieci należy pozostawić rodzinom. Szkoły powinny zadbać o to, by w swoje działania bardziej angażować rodziców. Troską ministerstwa powinno być natomiast lepsze przygotowanie nauczycieli do zawodu. Takimi demokratycznymi metodami osiągniemy więcej.