Sąd: Bubel winny lżenia narodu żydowskiego

Pierwszy wyrok skazujący ?naczelnego antysemitę RP". Były marionetkowy kandydat na prezydenta Leszek Bubel winny jest lżenia narodu żydowskiego - uznał wczoraj Sąd Okręgowy dla Warszawy Pragi. I skazał go na 5 tys. zł grzywny. Skazał po raz pierwszy

- Zrobię z tego sprawę polityczną. Zastanowię się, czy nie pójść siedzieć - komentował po wyroku zdenerwowany Bubel.

Od z górą dziesięciu lat Bubel zajmuje się publikacją antysemickich broszur. Najgłośniejszą jest seria: "Poznaj Żyda". Nieraz zajmowała się nim prokuratura pod kątem "nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych" lub "publicznego znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej lub wyznaniowej".

- Mnie się zasypuje oskarżeniami, mam ich teraz sześć, żebym więcej siedział na policji i w sądzie - mówił Bubel wczoraj. Ale jego sprawy kończą się zwykle umorzeniami już w prokuraturze lub w sądzie, jak ostatnia - z Grójca - gdzie przed dwoma laty Bubel uznany został za winnego lżenia narodu żydowskiego, ale sąd umorzył warunkowo postępowanie na okres dwóch lat próby.

W czasie próby Bubel, kandydując po raz drugi na prezydenta, przygotowywał antysemickie spoty. W wyborach uzyskał 0,13 proc. głosów. - Czas pokazał, że tym się w Polsce kariery politycznej nie zrobi - przyznał w sądzie.

Wczoraj sąd odwoławczy zajął się jego publikacją z 2000 r. pt. "Polsko-żydowska wojna o krzyże" - zbiorem artykułów o konflikcie na terenie tzw. żwirowiska na terenie b. obozu zagłady w Oświęcimiu. W październiku 2005 r. sąd I instancji uznał, że sformułowania takie jak "obrzezano im mózgi" (o studentach, którzy złożyli pozew przeciwko ks. Jankowskiemu) czy "podstępne jest żydowskie nasienie" (ogólnie) to zniewaga wykraczająca poza gwarantowane konstytucję prawo do swobody wyrażania poglądów. Ale - przyznał to sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku - by z Bubla "nie robić męczennika", sąd odstąpił od wymierzenia mu kary, nakazując tylko wpłatę 2,5 tys. zł na PCK.

Z wyrokiem nie zgodził się ani Bubel, ani prokurator. Prezes PPN domagał się w apelacji uniewinnienia lub powtórnego procesu. - Jestem zdumiony, że dostałem wyrok za dwa cytaty z innych autorów - mówił wczoraj. - Nie ma znaczenia, kto pierwszy znieważa - replikowała prokurator Irena Lipińska. Prokuratura chciała podwyższenia kary - wyroku pozbawienia wolności w zawieszeniu i 2 tys. zł grzywny. - Oskarżony nie jest sprawcą incydentalnym i przypadkowym - mówiła prok. Irena Lipińska. I przypomniała, na co już zwrócił uwagę sąd I instancji, że "z tematyki antyżydowskiej oskarżony uczynił działalność zarobkową".

Sąd odwoławczy nie miał wątpliwości, że Bubel "co najmniej godził się" na znieważenie Żydów, a jako wydawca odpowiedzialny był za to, co znalazło się w książce (poprzedzonej jego wstępem). Sędziowie podzielili też w części argumenty prokuratury. I postanowili ukarać Bubla. Grzywną.

- Czy to jest sposób, uderzać Bubla po kieszeni? - zapytaliśmy Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, szefa programu spraw precedensowych. Fundacja razem ze stowarzyszeniem Otwarta Rzeczpospolita w marcu chce złożyć w sądzie zbiorowy pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Bublowi.

- Utrudnianie finansowania tej działalności to jeden ze sposobów - odpowiada Adam Bodnar. - Będziemy się domagać zasądzenia realnej kwoty na cel społeczny, myślę, że kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ale też wnosić o wydanie nakazu zaniechania dalszych publikacji.

Stowarzyszenie i fundacja będą chciały przekonać sąd, że Leszek Bubel narusza dobra osobiste Polaków. - Bo szerząc antysemityzm, narusza istotę polskości - mówi Bodnar. - Podpisało się już kilkaset osób, m.in. Krystyna Janda i Jacek Kleiff.

Copyright © Agora SA