Samoobrona walczy o dobre imię

Andrzej Lepper zapowiedział ofensywę przeciwko pomówieniom, zwłaszcza jego samego. W minioną środę przed kamerami w Sejmie posadził mec. Rafała Fabisiaka. Przedstawił go jak szefa sztabu armii prawników, zespołu ds. obrony dobrego imienia partii. Kim jest Fabisiak, skąd przychodzi, dokąd zmierza?

Hasłem do mobilizacji był wtorkowy program w TVN "Teraz my", w którym byli parlamentarzyści Samoobrony oskarżyli jej liderów o wymuszanie opłat za miejsca na listach wyborczych. Lepper dzień później powiedział, że dobrze, że jeden z prowadzących program "nie dostał w papę". Potem próbował to zdanie obrócić w żart, a w Sejmie - na specjalnej konferencji - zagroził, że wobec "osób, które pomówiły działaczy Samoobrony, zostaną w najbliższym czasie wniesione zawiadomienia do prokuratury".

Przygotowaniem zawiadomień i pozwów zająć się ma zespół ds. obrony dobrego imienia. Po prawej ręce Leppera usiadł Rafał Fabisiak. - Mecenas z kancelarii Fabisiak i Wspólnicy - przedstawił prawnika przewodniczący.

Postanowiliśmy sprawdzić - kto to? Pierwsze zaskoczenie: Rafała Fabisiaka nie ma na liście adwokatów. Kancelarii Fabisiak i Wspólnicy ze świecą nie znajdziesz, nawet w internecie.

Były nadworny prawnik: zobaczyłem go w telewizji

- Po raz pierwszy tego pana zobaczyłem w telewizji - mówi mec. Henryk Dzido, były senator Samoobrony, przez lata stający u boku Leppera w licznych procesach sądowych. Mistrz uników i przeciągania sprawy, adwokat z doświadczeniem i ciętym językiem.

Dzido z Lepperem skłóceni są od pół roku. Od miesiąca adwokat jest wiceprzewodniczącym secesjonistów w partii - Ruchu Społecznego "Samoobrona". Dwa tygodnie temu Lepper wypowiedział mu wszystkie pełnomocnictwa i kazał zwrócić dokumenty. - To kara za niesubordynację myślową - komentuje mec. Dzido.

A o sztabie prawnym mówi tak: - To pomysł na zastraszenie, taki krzyk: zniszczymy wszystkich, którzy są przeciw. Czy się ludzie przestraszą, wątpię. Niech pan zapyta, co się stało z głośnym kiedyś CIA, Centrum Informacji Antykorupcyjnej, ile poszło zawiadomień do prokuratury?

Branża (zdziwiona): to spec od prywatyzacji

Liderzy Samoobrony w święta byli nieuchwytni. Ale na trop Rafała Fabisiaka udało nam się trafić. To 30-letni radca prawny z Warszawy. Do niedawna prowadził własną, jednoosobową kancelarię. Wcześniej pracował w renomowanych kancelariach międzynarodowych, m.in. CMS Cameron McKenna czy Salans, Hertzfeld & Heilbronn.

Zajmował się m.in. obsługą przedsiębiorstw, nadzorował i doradzał w dwóch z trzech projektów autostradowych w Polsce, prowadził projekty prywatyzacyjne w sektorze energetycznym i wodnym (w tym przetarg na Grupę G8 oraz prywatyzację Elektrowni Skawina).

Fabisiak miał też krótką przygodę z odzieżowym Próchnikiem. W 2003 roku wszedł do rady nadzorczej łódzkiej spółki balansującej wtedy na krawędzi bankructwa, został jej wiceprzewodniczącym. Chwilę później w akcjonariacie Próchnika pojawił się tajemniczy inwestor o szwedzkim nazwisku - Elżbieta Sjöblom (niedawno okazało się, że za jej inwestycjami stoi syn karany za przestępstwa gospodarcze).

Przedstawiciele Próchnika w rozmowie z "Gazetą" zaprzeczyli jednak, by Fabisiak miał coś z panią Elżbietą wspólnego. Kojarzą go z poprzednim znaczącym akcjonariuszem - Narodowym Funduszem Inwestycyjnym Piast.

Zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej Próchnika na początku 2005 r. Dziś jednym z jego klientów jest NFI Empik Media & Fashion.

Prawnicy z branży są zdziwieni obecnością Fabisiaka u boku Leppera: - Nie znaliśmy go od tej strony. Może to jego prywatne hobby? - mówi jeden z naszych rozmówców.

Fabisiak: stawkę mam godzinową

Co na to sam Fabisiak? - Żeby było jasne, członkiem żadnej partii nie jestem. Polecił nas panu Lepperowi jeden z naszych klientów, przedsiębiorca - mówi. Kto był polecającym, nie ujawnia. Tłumaczy, że kancelaria Fabisiak i Wspólnicy jest w trakcie rejestracji (wspólników ma być trzech - "koledzy ze studiów").

- Co pan ma wspólnego z ochroną dóbr osobistych? - pytam. - Prowadziliśmy kilka spraw - odpowiada, ale nie podaje konkretów. Wyjaśnia, że choć podpisał z Samoobroną i Andrzejem Lepperem szeroką umowę na "obsługę prawną", na razie zajęty jest tylko oceną programu "Teraz my". Czy będzie doradzał zawiadomienia do prokuratury, czy cywilne pozwy, zdecyduje w poświąteczny wtorek.

- Po co się pan pcha do polityki? - pytam. - Dla mnie to klient jak każdy inny. Dobrze jest mieć kogoś takiego jak Andrzej Lepper w portfelu (prowadzonych spraw) - odpowiada Fabisiak.

- A na jakie pan frukta liczy?

- Stawkę mam godzinową.

- Jaki jest pana pomysł na zmianę prawa prasowego?

- Nie będę oszukiwać, specjalistą w tej dziedzinie nie jestem. Generalnie mam do mediów stosunek jak w powiedzeniu: nieważne, co kto powiedział, ważne, że w telewizji.

- Na kogo pan głosował w wyborach?

(śmiech) - Myślę, że nie byłoby polityczne, żebym szczerze odpowiedział.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.