Były poseł SLD do rządu Marcinkiewicza?

Andrzej Lepper przyznaje: Grzegorz Tuderek - do niedawna członek SLD, a teraz szef stołecznych struktur Samoobrony - ma szansę na wysokie stanowisko w rządzie

- To wybitny fachowiec. Dość powiedzieć, że to właściwie on był budowniczym firmy Budimex. A Budimex wybudował przecież sanktuarium maryjne w Licheniu - podkreśla Lepper. - Nie wiem, czy dostanie stanowisko aż ministra. Ale podsekretarza stanu na pewno. W którym ministerstwie? No, musi być związane z budownictwem, infrastrukturą - mówi lider Samoobrony.

Dla obecnego ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka, szefa śląskiego PiS, ta kandydatura byłaby raczej do przełknięcia.

Sam Tuderek już się pali do budowy autostrad i obiecuje przyspieszenie tego procesu.

- Ale skąd wziąć na to kasę? - dociekamy. - Kasa? To nie będzie problem. Największym problemem będzie kompleksowe przygotowanie inwestycji - ocenia Tuderek.

Pytamy Leppera, czy uzgadniał już z PiS taką sytuację, w której stanowiska mieliby obejmować niedawni działacze SLD. - W umowie mamy zapisane, że na takie funkcje nie będą mogli być powoływani ludzie, którzy w tej partii pełnili bardzo wysokie stanowiska. A Tuderek nie był przecież żadnym SLD-owskim dygnitarzem - bagatelizuje Lepper.

Najpierw wiceszef SLD na Podkarpaciu

Grzegorz Tuderek w poprzedniej kadencji był posłem SLD, wiceprzewodniczącym rady wojewódzkiej tej partii na Podkarpaciu, a także członkiem rady krajowej. Od partyjnych stanowisk został odsunięty, gdy w 2004 roku wystartował w wyborach na szefa podkarpackiego SLD przeciwko Krzysztofowi Martensowi i przegrał.

W ubiegłym roku, tuż przed wyborami zapisał się do Samoobrony. Liczył na to, że z poparciem Leppera łatwiej dostanie się do Sejmu niż z tonącym Sojuszem. Znalazł się na wysokiej drugiej pozycji rzeszowskiej listy Samoobrony. Ale przeliczył się. Do Sejmu nie wszedł.

Teraz szef Samoobrony w Warszawie

Dziś jest zaufanym Andrzeja Leppera, współautorem programu gospodarczego Samoobrony. Kieruje warszawską strukturą Samoobrony. Lepper namawia go nawet, by wystartował na prezydenta Warszawy. - Ale ja się przed tym bronię. Nie mam szans, bo tutaj bardzo silne są PO i PiS. Trzecie miejsce nie bardzo mnie interesuje - odsłania karty Tuderek.

- Pan Tuderek jest brany pod uwagę - podtrzymuje tymczasem Lepper.

Kandydaturę Tuderka na ministra w rządzie Marcinkiewicza wspiera poseł Maria Zbyrowska, szefowa podkarpackiej Samoobrony. - Wprawdzie na razie Samoobrona nie obstaje przy tym resorcie, ale w sprawie koalicji tak naprawdę wszystko jest jeszcze możliwe. Pan Tuderek ma zaś szanse na to stanowisko - uważa pani poseł.

- Być może mam takie szanse, być może nie - komentuje tajemniczo sam Tuderek, z zawodu inżynier budowlany.

Przez kilkanaście lat kierował jedną z największych firm budowlanych - Budimeksem. Wprowadzał ją w 1995 r. na giełdę. Ale trzy lata później stracił posadę, gdyż nie liczył się z interesem jej ówczesnych akcjonariuszy - Kredyt Banku PBI oraz funduszu inwestycyjnego Templeton.

Nie odszedł jednak z pustymi rękami, dostał wysoką odprawę i dziś jest jednym z najbogatszych polskich polityków.

Wpłacił też na Telegraf i pomnik Jana Pawła II

W SLD przypominają, że w 1990 r. kierowany przez Tuderka Budimex wsparł finansowo Telegraf, spółkę powołaną przez działaczy Porozumienia Centrum. Ponadto w kręgach kościelnych Tuderek jest znany jako fundator największego w Polsce pomnika Jana Pawła II zbudowanego w Licheniu.

Przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury w poprzedniej kadencji Sejmu Janusz Piechociński (PSL) chwali Tuderka za pracowitość i kompetencje. Jednak byli pracownicy Budimeksu pamiętają go jako człowieka pamiętliwego i mściwego. - Dla wielu osób w branży, które nadepnęły Tuderkowi na odcisk, objęcie przez niego funkcji ministra mającego wpływ na decyzje dotyczące np. kontraktów drogowych może oznaczać katastrofę - mówi nasz rozmówca. Wśród wrogów Tuderka wymienia Marka Michałowskiego, który przejął po nim funkcję szefa Budimeksu.

Copyright © Agora SA