Historia śledztwa

Opublikowany w styczniu ubiegłego roku reportaż "Łowcy skór" był efektem dziewięciomiesięcznego śledztwa dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i Radia Łódź. W materiale opisaliśmy, jak w łódzkim pogotowiu przez lata handlowano informacjami o zgonach pacjentów. Za skórę - bo tak w żargonie uczestniczących w procederze nazywano zmarłego - właściciele zakładów pogrzebowych płacili nawet 1800 zł.

Równolegle z nami i niezależne od nas sprawą handlowania informacjami o zgonach przez kilka miesięcy zajmowali się funkcjonariusze CBŚ. Po przeanalizowaniu przez grupę lekarzy dokumentów dotyczących rozchodu leków w pogotowiu, a także części dokumentacji pomocy udzielanej pacjentom, dyrektor łódzkiego pogotowia złożył doniesienie o podejrzeniach uśmiercania pacjentów.

Organy ścigania zaczęły badać nowe, szokujące wątki sprawy i dwa dni przed naszą publikacją - wydział do spraw przestępczości zorganizowanej łódzkiej prokuratury apelacyjnej wszczął w tej sprawie śledztwo z art. 148 par. 2 pkt 3 kodeksu karnego. Mówi on o "zabójstwach dokonywanych w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Czyli zabójstwach dokonywanych dla pieniędzy z handlu "skórami".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.