Ziobro na wojnie z mafią

Naszym zadaniem jest uderzenie w tych funkcjonariuszy państwa, którzy zaprzedali się przestępcom - zapowiada minister sprawiedliwości

"Pruszków", najsłynniejsza w Polsce grupa przestępcza, rozbity został w sierpniu 2000 r. Dziś wyroki od kilku do kilkunastu lat więzienia odsiaduje ponad stu przestępców, w tym sześciu liderów grupy. Przed warszawskim sądem trwa kolejny wielki proces - ponad 40 ludzi z tzw. młodego "Pruszkowa". Wcześniejsze wyroki utrzymały wszystkie sądy, z najwyższym włącznie. Potwierdziły też one ogromną rolę w rozbiciu przestępczej struktury Jarosława S. "Masy", w latach 90. jednego z najgroźniejszych pruszkowskich gangsterów, od czerwca 2000 r. świadka koronnego, który za cenę bezkarności opowiada o swoim mafijnym świecie.

Bandyci, kumple "Masy", wsypani przez niego, ale też siedmiu innych koronnych z tego gangu, odpowiadali za zwykłe bandyckie sprawy - haracze, handel narkotykami, pobicia. Proces "Pruszkowa" miał odpowiedzieć na pytanie, czy w Polsce była mafia. Nie odpowiedział. Czy teraz się dowiemy?

Nowe śledztwo - zapowiedzieli wczoraj Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek - wyjaśnić ma:

Brak współpracy policji z prokuraturą - chodzi o nieprzekazywanie tzw. operacyjnych informacji do śledztwa i brak wiedzy np. o adresach zamieszkania przestępców, ich aktualnych zdjęciach.

Incydent z czerwca 2000 r., gdy decydowano, czy "Masa" nadaje się na świadka koronnego. Ponoć ktoś chciał zdjąć "Masie" policyjną ochronę, gdy ten eskortowany był do rodzinnego Komorowa. Po interwencji u prokuratora prowadzącego sprawę, a potem generalnego Lecha Kaczyńskiego, ochrona przy "Masie" pozostała. - Decyzję musieli podejmować wysocy funkcjonariusze policji, chcemy ustalić, którzy i dlaczego - mówił wczoraj Zbigniew Ziobro. CBŚ sugeruje, że ta historia jest zmyślona. - Zdjęcie ochrony na telefon nie jest możliwe. W następnych latach "Masa" wielokrotnie sam urywał się ochronie, głośna była np. bójka, w jaką kilka miesięcy temu wdał się w barze w Kole.

"Utrudnienia w nadaniu statusu świadka koronnego Jarosławowi S.". Nie od wczoraj wiadomo, że zrobieniu z "Masy" koronnego wielu prokuratorów było przeciwnych. Na "Masie" ciążyło podejrzenie zlecenia zabójstwa, co wyklucza status świadka koronnego. Wiadomo było, że "Masa" dowodził armią bandytów. Przyjęto, że nie należał jednak do ścisłego kierownictwa grupy.

Tzw. wątek ekonomiczny w śledztwie dotyczącym "Pruszkowa". Nawet "Masa" nie ujawnił swojego majątku i majątku innych gangsterów. - Żaden majątek "Pruszkowa" nie został zajęty, było to działanie nie tylko nieudolne, ale celowe - mówił prok. Kaczmarek. - A wiedza o wykupywaniu nieruchomości przez tych ludzi, zwłaszcza w Warszawie, lokowaniu zysków w dzieła sztuki i inwestowaniu w legalną działalność była powszechna - dodał. Ostrze śledztwa skierowane jest dziś na inspektorów z urzędów kontroli skarbowej, którzy "byli zainteresowani, by żadne informacje nie dotarły do prokuratury" - wyjaśnił Kaczmarek.

Copyright © Agora SA