W piątek pierwsze pozwy Powiernictwa pruskiego wpłynęły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W opinii senator Arciszewskiej-Mielewczyk, która w odpowiedzi na działania Powiernictwa Pruskiego założyła w Gdyni analogiczne "Powiernictwo Polskie", nadszedł czas na szybkie działania polityczne na najwyższym szczeblu. Senator wskazała na pojawiające się w Niemczech głosy o wojennych i powojennych cierpieniach Niemców i o zaprzestaniu kajania się wobec Polaków.
Znawca prawa europejskiego, profesor Jan Barcz uważa, że należy zachować spokój, a przede wszystkim zaczekać z komentarzami do konferencji prasowej, jaką na dziś zapowiedziało Powiernictwo Pruskie - podczas niej ma ujawnić szczegóły pozwów. Profesor Barch jest współautorem, wraz z wybitnym niemieckim prawnikiem profesorem Jochenem Froweinem, ekspertyzy prawnej, zleconej w 2004 roku przez rządy Polski i Niemiec, w której wykazano, że niemieckie pozwy odszkodowawcze przeciwko Polsce nie mają najmniejszych szans przed europejskimi sądami.
Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skierowane zostały przeciwko Polsce 22 indywidualne pozwy. W sumie ma ich być od 40 do 50. Grupę przesiedlonych i ich spadkobierców, domagających się zwrotu majątków utraconych po II Wojnie Światowej, lub wypłaty odszkodowań przez polski rząd, reprezentuje przed Trybunałem Powiernictwo Pruskie. Jest to prywatna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Düsseldorfie. Założyciel Powiernictwa Pruskiego Rudi Pawelka ma dziś ujawnić szczegóły pozwów. Wcześniej Powiernictwo zapowiadało, że powoła się na Europejską Konwencję Praw Człowieka i wykaże, że Polska pogwałciła prawo do pokojowego korzystania z własności.