Balcerowicz: Czy Marcinkiewicz spełnia warunki? (wideo)

Nie ustają komentarze po wczorajszym doniesieniu "Gazety Wyborczej", że Kazimierz Marcinkiewicz ma zostać prezesem PKO BP. Według Andrzeja Sadowskiego z Centrum Adama Smitha Marcinkiewicz nie będzie mógł zostać prezesem, lecz pełniącym obowiązki prezesa, bo nie spełnia wymogów formalnych. Leszek Balcerowicz również zastanawia się czy były premier spełnia te warunki. Podobne wątpliwości ma Dariusz Rosati, eurodeputowany SdPL.

Sadowski wyjaśnił, że nie chodzi tu o ewentualne zdolności menadżerskie byłego premiera, lecz o prawo, które bardzo precyzyjnie stawia wymagania kandydatom do zarządów i na prezesów banków. Andrzej Sadowski zaznaczył, że Kazimierz Marcinkiewicz nie będzie mógł zostać prezesem, lecz pełniącym obowiązki prezesa. Zgodnie z prawem bankowym musi on bowiem przepracować odpowiedni czas w sektorze bankowym. "Nie można stać się prezesem tak z ulicy" - dodał.

Według Andrzeja Sadowskiego, prawo bankowe jest w dużej mierze prawem korporacyjnym i zdarza się, że ogranicza dostęp do sektora osobom zdolnym. "Nie mniej, dopóki istnieje, jest prawem obowiązującym na terenie Polski". - zaznaczył.

Balcerowicz: Nie wiem, czy Marcinkiewicz spełnia warunki

Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Leszek Balcerowicz, w programie "Co z tą Polską?" powiedział, że w państwie praworządnym są zasady, w tym te dotyczące mianowania prezesów banków m.in. uchwała Komisji Nadzoru Bankowego, która jest prawem wewnętrznym i mówi o kryteriach wyboru prezesów banków.

"Ta uchwała mówi, że od kandydata wymaga się stażu w instytucjach finansowych. Ja nie wiem, czy pan Kazimierz Marcinkiewicz spełnia te warunki, czy nie spełnia" - dodał Balcerowicz.

Winiecki: Zasada nominacji politycznych utrzymuje się za rządów PiS

Ekonomista profesor Jan Winiecki uważa, że powierzenie Kazimierzowi Marcinkiewiczowi stanowiska prezesa banku PKO BP będzie nominacją polityczną.

Profesor Winiecki powiedział, że zasada nominacji politycznych funkcjonowała za rządów SLD i utrzymuje się także w rządzie oficjalnie antykomunistycznym, kierowanym przez Jarosława Kaczyńskiego.

Szefem innego dużego banku Pekao SA jest także były premier Jan Krzysztof Bielecki. Profesor Winiecki podkreśla, że jest to inna sytuacja, bo Bielecki ma doktorat z ekonomii, był adiunktem na Uniwersytecie Gdańskim i przez 10 lat pełnił funkcje dyrektora wykonawczego w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju , ma więc nie tylko teoretyczne wykształcenie, ale spore doświadczenie w bankowości międzynarodowej.

Kandydaturę Marcinkiewicza na stanowisko prezesa PKO musiałaby zaakceptować Komisja Nadzoru Bankowego. Zgodnie z prawem bankowym oprócz stażu w bankowości prezes banku musi mieć odpowiednie wykształcenie i doświadczenie niezbędne do kierowania danym bankiem. Według "Gazety Wyborczej" Marcinkiewicz, który nigdy nie pracował w banku prawdopodobnie zostanie p.o. prezesa.

Rosati: To nie jest wielka niespodzianka

Dariusz Rosati nie był zaskoczony, że Kazimierz Marcinkiewicz zostanie szefem PKO BP. - Rząd PiS przyzwyczaił nas do tego, że obsadza spółki skarbu państwa przez ludzi z klucza partyjnego - powiedział Rosati w Poranku Radia TOK FM. - Jestem bardzo krytyczny wobec tej decyzji - dodał Rosati i podkreślił, że nie ma to związku z osobą Marcinkiewicz, ale z faktem, że do kierowania bankiem potrzeba odpowiednich kwalifikacji, doświadczenia i wiedzy. Co więcej trzeba spełniać kryteria opisane w prawie bankowym. - Ustawa o prawie bankowym mówi, że prezesi banków muszą mieć staż w bankowości, wykształcenie finansowe i ekonomiczne. Zdaje się, że pan premier nie spełnia ani jednego, ani drugiego warunku. To nie jest dobra decyzja, ona może szkodzić bankowi - powiedział Rosati

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.