"Wprost": Wachowski twierdził, że część łapówki trafi do Millera

Według tygodnika Wprost Mieczysław Wachowski, próbując w 2002 r. wyłudzić dwa miliony złotych łapówki, mówił, że część pieniędzy trafi do ówczesnego premiera Leszka Millera.

Tygodnik w swoim internetowym wydaniu napisał, że Wachowski domagał się łapówki od biznesmena irackiego pochodzenia Hassana Al-Zubaidiego. W zamian miał mu obiecać zwolnienie z aresztu. W rozmowach z biznesmenem miał - według tygodnika - powoływać się właśnie na Leszka Millera.

"Wprost" twierdzi, że także w rozmowach z rodziną i znajomymi Hassana Al-Zubaidiego Wachowski, przekonując o swoich możliwościach, wielokrotnie chwalił się znajomością z Millerem, który miał doskonale znać sprawę Irakijczyka.

Jak ustalił "Wprost", wersję Al-Zubaidiego potwierdza także fakt odwiedzania Irakijczyka w areszcie przez Wachowskiego. Były prezydencki minister złożył też poręczenie za Hassana Al-Zubaidiego. - O tej historii dowiaduje się od "Wprost". Jeśli chodzi o jej wiarygodność, to brzmi jak bajka - zapewnił w rozmowie z tygodnikiem Leszek Miller.

Al-Zubaidi to jeden z bohaterów tzw. "afery zbożowej" rozpracowywanej przez prokuraturę w Jeleniej Górze. Chodzi o wyłudzanie setek milionów złotych państwowych pieniędzy przeznaczonych na skup i magazynowanie zboża.

Mieczysława Wachowskiego zatrzymano dziś nad ranem w jego mieszkaniu w Piasecznie. Wcześniej, w 2005 r., był już raz zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Było to konsekwencją prowadzonego przez ABW śledztwa w sprawie korupcji. Postępowanie wszczęto po doniesieniu dwóch znanych biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa - braci G., właścicieli hal targowych starających się o zalegalizowanie bezprawnie wybudowanych budynków.

Copyright © Agora SA