Wassermann w "Co z tą Polską": Blida zabiła się zanim ABW zaczęła przeszukanie

Funkcjonariusze ABW zdążyli wejść do domu Barbary Blidy i spytać ją o broń, gdy była posłanka poprosiła o możliwość pójścia do toalety - opowiadał w programie Tomasza Lisa Zbigniew Wassermann. Oni jeszcze nie zaczęli przeszukania gdy doszło do tragedii.

Pani Blida była w stroju, który ją krępował - mówił Zbigniew Wassermann. Funkcjonariusze, to było dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Pani Blida spytała, czy może skorzystać z toalety i się przebrać. Pozwolili jej na to i towarzyszyła jej funkcjonariuszka. Oni jeszcze nie przystąpili do żadnej czynności oprócz zapytania czy ma broń. Odpowiedziała, że nie ma i weszła do toalety. Ludzki odruch - mówił Wassermann - zwróciła się do funkcjonariuszki, bo chciała wykonać intymną czynność - czy pani musi tak mnie pilnować? Ta odwróciła się bokiem, i to wystarczyło żeby padł strzał - mówił Wassermann.

Koordynator służb specjalnych podkreślił, że padł tylko jeden strzał, co wynika z sekcji zwłok. Nie było też żadnej szamotaniny.

Zemke: cała akcja źle udokumentowana

Dobrze się stało, że w przypadku Barbary Blidy nie stało się to, co się ostatnio często robi, że się na ziemię człowieka rzuca, postponuje - mówił Janusz Zemke. Ale błąd polegał na tym, że funkcjonariusze ABW, gdy dostali od prokuratora postanowienie o przeszukaniu to powinni z prokuratorem omówić szczegóły działania - mówił Zemke. Ja nie mogę pojąć, że nie sprawdzono wiarygodnie czy jest broń, ile jest jednostek. Dzisiaj wiemy, że tam były dwie jednostki broni. Przecież zakładając, że pani Blida znalazła się w jakimś szoku, to to się mogło skończyć nieszczęściem dla tych, którzy interweniowali. Nie zaczęto tej broni szukać. To poważna sprawa - ocenił w programie "Co z ta Polską" Zemke.

Polityk SLD uważa też, że kamera powinna towarzyszyć funkcjonariuszom również w środku domu Barbary Blidy. Ta dokumentacja powinna być lepsza. Bo teraz wyjaśniają sprawę te organy, które brały w tym udział - ABW i prokuratura. Filmuje się wejście ekipy do domu i czeka się z kamerą, żeby sfilmować wyjście funkcjonariuszy z panią Barbarą Blidą - mówił Zemke. Być może te materiały znalazłyby się potem o 19.00 w Faktach i o 19.30 w Wiadomościach.

Blida gotowa na samobójstwo?

Gość programu, "Co z ta Polską", wybitny kryminolog prof. Brunon Hołyst uważa, że Barbara Blida była przygotowana na popełnienie samobójstwa. Być może pani Blida otrzymała informację, ona już musiała wiedzieć, że znalazła się w kręgu zainteresowania prokuratury - mówił Hołyst. I być może groźba zatrzymania i lęk o karę były dla niej bardzo realne, w świetle materiału dowodowego. Przygotowała pistolet w łazience na ten moment, w którym się znalazła. Według profesora Hołysta nie ma nic dziwnego w tym, że Barbara Blida strzeliła sobie w pierś. W świetle badań które cytuje w swoich pracach człowiek który chce sobie odebrać życie strzela, albo w głowę, albo w jamę ustną, albo w pierś. To nie są rzadkie przypadki. I nie można na podstawie jej sposobu odebrania sobie życia wyciągać daleko idących wniosków.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.