Bukiel: Lekarze powinni się zwalniać z pracy - czytaj | wideo
Rzecznik Min. Zdrowia: Źle się stało, że lekarze wyszli - czytaj
Stało się tak, jak zapowiadał wiceprzewodniczący OZZL Tomasz Underman. Jeśli na spotkanie z ministrem przyjdą inne związki zawodowe, rozmów nie będzie. Inne związki nie prowadzą strajku - powiedział, i oświadczył, że nie będzie prowadzić rozmów z rządem w ich obecności. Po wyjściu z siedziby ministerstwa lekarze z OZZL pojechali do Sejmu. Spotkali się tam z wicemarszałkiem Wojciechem Olejniczakiem. Jeszcze dzisiaj ma się spotkać szefostwo OZZL, żeby postanowić co dalej.
Tymczasem pozostali związkowcy ze służby zdrowia, przedstawili ministrowi Relidze swoje postulaty. Jakie? Tego nie wiadomo. Wiadomo nieoficjalnie, że zostały one zaakceptowane. Na godzinę 16.00 związkowcy są umówieni wicepremierem Przemysławem Gosiewskim, żeby uzyskać zapewnienie, że rząd zaakceptuje postulaty. Na spotkaniu mają być również lekarze z OZZL.
Daleko do zbliżenia
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zaproponował rządowi kompromis - koniec akcji strajkowej w zamian za miliard złotych na wzrost płac z rezerw Narodowego Funduszu Zdrowia, obietnicę stopniowego zwiększania w budżecie środków na ochronę zdrowia, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych i prywatyzację samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Minister Zbigniew Religa przedwczoraj na spotkaniu z prezydentem zaproponował 15-procentowy wzrost wynagrodzenia od przyszłego roku. Miałby on następować corocznie przez trzy kolejne lata. Lekarze określili te propozycję, jako ubliżającą.
