- Jesteśmy tutaj, widzimy drzwi kancelarii premiera, dlaczego mamy jechać na drugi koniec Warszawy, żeby rozmawiać? - powiedziała sekretarz zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Grażyna Gaj.
Dodała, że pielęgniarki od 3 dni walczą, by to spotkanie odbyło się w budynku, w którym przebywają ich koleżanki. - Na chwilę obecną oczekujemy na spotkanie z panem premierem w jego kancelarii, być możne nasze zdanie się zmieni - powiedziała Gaj. Według niej, rozmowy powinny odbyć się w kancelarii, bo inaczej podzieli to ich grupę
Premier spotkał się dziś właśnie w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie z Komisją Trójstronną ds. Społeczno-Gospodarczych. W spotkaniu nie uczestniczyli związkowcy ze służby zdrowia, wzięli w nich natomiast udział wicepremier Przemysław Gosiewski, wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata oraz przedstawiciele organizacji pracodawców i innych związków zawodowych.
- Jeżeli tak się stanie, będziemy mieć rozwiązanie jednego elementu tego sporu i to najgroźniejszego, bo związanego z łamaniem prawa - powiedział premier.
Jak podkreślił, rząd nie może w tej chwili zaproponować podwyżek, bo nie przewiduje tego organizacja budżetu, może natomiast zaproponować "rozwiązania finansowo-techniczne", dotyczące projektu koszyka świadczeń gwarantowanych i sieci szpitali.
- Nie jesteśmy w stanie podjąć żadnych zobowiązań typu 500 zł podwyżki od listopada - powiedział Kaczyński, dodając, że groziłoby to sytuacją, gdy każdy mógłby okupować siedzibę rządu, domagając się podwyżek dla siebie.
- Mam nadzieję, że przekonamy panie, by przerwały działania okupacyjne. Jeśli to się nie uda, będziemy mieć dalszy ciąg tego, co trwa w tej chwili. Zasadnicze stanowisko rządu nie może być zmienione, bo rząd stoi na straży finansów publicznych - dodał premier.
Domagające się podwyżek przedstawicielki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych manifestują pod kancelarią premiera w Alejach Ujazdowskich od wtorku wieczorem. Cztery z nich dostały się do kancelarii i okupują ją, lecz media nie mają z nimi kontaktu.
Protest służby zdrowia wspierają górnicy, pielęgniarki otrzymały tez wyrazy poparcia ze strony ZNP i opozycji, m.in. posłów LiD, którzy przychodzili pod kancelarię, by spotkać się z protestującymi.
Wczoraj pielęgniarki zapowiedziały, że nie zakończą akcji, dopóki nie spotka się z nimi premier Kaczyński. Mówiły, że jeśli dojdzie do rozmów z rządem, to natychmiast zaprzestaną protestu i opuszczą miejsce przed kancelarią.