Dwaj policjanci zginęli w wypadku

Do tragedii doszło nad ranem pod Stargardem Szczecińskim. Samochód, którym jechali policjanci, uderzył w drzewo i doszczętnie spłonął. Funkcjonariusze wracali z interwencji przed dyskoteką.

Jak poinformował rzecznik zachodniopomorskiej policji Maciej Karczyński, ok. godziny 3.30 wracający oznakowanym fordem focusem do komendy z interwencji w jednej z podstargardzkich dyskotek funkcjonariusze uderzyli w drzewo. - Zginęli na miejscu, radiowóz stanął w płomieniach i doszczętnie się spalił - powiedział PAP Karczyński.

Do wypadku doszło w odległości ok. 1 km od Stargardu Szczecińskiego. Przyczyny nie są na razie znane. Wiadomo jedynie, że na jezdni nie ma śladów hamowania. Policja bierze pod uwagę wszystkie możliwości, m.in. wybiegnięcie na drogę dzikiego zwierzęcia lub awarię radiowozu.

Policja nie podaje personaliów zabitych w wypadku funkcjonariuszy. Informuje jedynie, że jeden z nich miał 16-letni staż służby, drugi pracował w policji od 6 lat.

Jeden z policjantów osierocił dwoje dzieci, drugi miał jedno dziecko. Obaj odbywali nocną służbę, którą powinni zakończyć o 6 rano.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.