Afera automatowa - cd. Jak się Skórce upiekło

Jeśli nawet śledztwo wykaże, że za umorzenie starej sprawy o nielegalny hazard przeciwko firmie Skórki warszawski prokurator wziął łapówkę, ujdzie mu to płazem

Chodzi o nielegalny hazard uprawiany przez Nowapol - firmę Macieja Skórki, potentata na rynku automatów do gier, asystenta społecznego posła SLD Jerzego Jaskierni i znajomego innych polityków Sojuszu. Sprawę tę umorzyła w 1998 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Południe.

Wczoraj, po kontroli, warszawska Prokuratura Apelacyjna orzekła, że umorzenie było niesłuszne. - Rozważana jest decyzja o podjęciu śledztwa i ewentualnych konsekwencjach dyscyplinarnych w stosunku do prokuratora, który wydał kontrowersyjne postanowienie - mówi rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski.

Sęk w tym, że sprawa o nielegalny hazard przedawnia się po pięciu latach. Automatowa działalność Nowapolu skończyła się - jak wynika z dokumentów spółki - w lipcu 1999 r. Nowe śledztwo i proces musiałyby się więc toczyć w superekspresowym tempie, by zdążyć przed lipcem br.

Prokuratora też nie sposób ukarać. Jego ewentualne wykroczenie z 1998 r. przedawniło się po trzech latach. Chyba że przy okazji popełnił też przestępstwo. Kilka dni temu poseł Zbigniew Nowak zawiadomił prokuraturę, że według jego informacji za umorzenie prokurator wziął 50 tys. dol. łapówki. To zawiadomienie sprawdzać będzie prokuratura w Płocku.

Niedawno poseł-detektyw Krzysztof Rutkowski, przekazując prokuratorom nowe informacje o łapówce za ustawę o grach, jaką miał dostać Jaskiernia, wymienił też nazwisko policjantki z Pragi Południe, która wedle detektywa wzięła 100 tys. zł łapówki za umorzenie sprawy Nowapolu. Policjantka jest krewną wspólnika i przyjaciela Skórki Roberta Procyszyna. Potwierdził nam to jego ojciec.

- Sto tysięcy? A dlaczego nie dwa miliony? - drwi policjantka i stanowczo zaprzecza. Przyznaje, że prowadziła w 1997 r. sprawę Nowapolu. - Nie byliśmy jedyną komendą, która prowadziła sprawy Nowapolu. Wszystkie zostały umorzone.

- Czy jest pani krewną Roberta Procyszyna?

- Nie chcę o tym mówić. Gazety i tak piszą, co chcą.

Nie wszystkie sprawy Nowapolu zostały umorzone. W 2000 r. Urząd Kontroli Skarbowej stwierdził nielegalny hazard, a sąd ukarał pierwszego prezesa spółki Sławomira Orlińskiego. Ten dwudziestokilkuletni chłopak przyznał się do winy i zapłacił 1 tys. zł grzywny. Sprawa wynikła z kontroli w Nowapolu latem 1997 r.

Dlaczego jednak fiskus nie ścigał Skórki, który został prezesem i właścicielem Nowapolu po Orlińskim? Odpowiedź, którą dostaliśmy od resortu finansów, jest kuriozalna. W 1999 r. fiskus sprawdzał, czy Nowapol działał zgodnie z prawem tylko przez trzy ostatnie miesiące 1996 r. (kiedy w spółce nie było Skórki). Lata 1997 i 1998 zostawiono w spokoju. Dlaczego - Ministerstwo Finansów nie wyjaśnia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.