Ile akcji PKN ma Jan Kulczyk

Z jednej z ujawnionych przez Komisję Śledczą ds. Orlenu notatek wynika, że najbogatszy Polak Jan Kulczyk kontroluje nie 5, ale ponad 14 proc. akcji największego polskiego koncernu paliwowego

W notatce datowanej na 1 sierpnia ubiegłego roku szef Agencji Wywiadu napisał po spotkaniu z Kulczykiem, że ten martwił się, iż wstrzymanie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej negatywnie odbiło się na wartości jego akcji PKN Orlen, które kosztowały go 300 mln dol.

Notatka powstała trzy tygodnie po tym, jak minister skarbu Piotr Czyżewski zapowiedział połączenie Rafinerii Gdańskiej z kilkoma rafineriami południowymi. W praktyce było więc wiadomo, że Orlen nie przejmie Rafinerii Gdańskiej.

Informacja, że najbogatszy Polak zainwestował w akcje PKN 300 mln dol. na nowo budzi pytanie, jaki jest rzeczywisty wpływ Kulczyka na losy spółki. Oficjalnie biznesmen przyznawał się do kontroli nad 5,69 proc. pakietem akcji PKN. Tymczasem za 300 mln dol. mógł kupić ponad 14 proc. akcji i znacznie zwiększyć swój wpływ na kierowanie paliwowym koncernem.

Dlaczego to takie ważne? Resort skarbu wówczas pod wodzą Piotra Czyżewskiego zastanawiał się, czy może sprzedać 10 proc. akcji Orlenu, nie tracąc nad nim kontroli. Gdyby zdecydował się na taki ruch, mógłby zostać zepchnięty do defensywy. Zostałoby mu 23 proc. akcji, podczas gdy nowy inwestor, jeśli porozumiałby się z Kulczykiem, miałby 24 proc. i możliwość przejęcia kontroli nad płocką firmą.

O tym, jakim pakietem akcji dysponuje Kulczyk, powinna wiedzieć Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Jak powiedział nam jej rzecznik Łukasz Dajnowicz, najbogatszy polski biznesmen tylko raz w połowie 2002 roku poinformował Komisję, że ma 5,69 proc. akcji Orlenu. Zgodnie z prawem powinien informować Komisję każdorazowo po przekroczeniu 7 proc., 9 proc. Nie zrobił tego.

- W związku z zaistniałą sytuacją Komisja zbada, czy biznesmen złamał prawo - powiedział nam Dajnowicz. Jeżeli potwierdzi fakt niedopełnienia obowiązków informacyjnych, akcjonariusz może dostać maksymalnie milion złotych grzywny.

Copyright © Agora SA