IPN nie jest w stanie szybko udostępniać teczek pokrzywdzonym, bo zwykle to żmudna praca archiwalna. Materiały do tzw. teczki znajdują się bowiem w różnych miejscach i aby je skompletować, trzeba zajrzeć do wielu teczek. Dlatego terminy były ostatnio dwu-, trzymiesięczne.
Ale wczoraj kolegium znalazło wyjście. Akta osób z listy katalogowej mają sygnaturę, czyli najczęściej nie będą wymagały pracochłonnej kwerendy.
Jak szybki będzie dostęp do teczek tych osób? Jeden z członków kolegium powiedział nam, że nie wie, czy to będą dni, czy tygodnie. Prezes IPN prof. Leon Kieres ma omówić tę sprawę z archiwistami IPN.
Szef kolegium IPN dr Sławomir Radoń jest ostrożny w prorokowaniu, jak długo trzeba będzie czekać. - Zależy, ile osób się do nas zgłosi.
Kolegium zaczęło dyskusję nad zmianą ustawy o IPN. Pojawiły się pomysły, aby osoba, która najpierw współpracowała z SB, a potem była prześladowana przez służby, mogła zajrzeć do swojej teczki. Teraz bowiem nie może. Pojawiły się też pomysły jeszcze dalej idące: aby każdy, a więc także tajny współpracownik, a nie tylko pokrzywdzony, mógł zajrzeć do swojej teczki.
IPN chciałby też znieść klauzulę tajności, jaką w tej chwili są objęte nazwiska tajnych współpracowników i funkcjonariuszy czynnych po roku 1983.
IPN nie ma prawa składania w Sejmie projektów ustaw. Może jednak nieformalnie poprosić grupę posłów, aby wniosła jego projekt jako swój. Do tej pory IPN nie zgłaszał takich pomysłów z obawy, że Sejm wprowadzi przy okazji jakieś zmiany niekorzystne dla Instytutu.
Pokrzywdzeni mogą składać wnioski o udostępnienie im teczek. Formularz można ściągnąć ze strony www.ipn.gov.pl lub odebrać w oddziałach IPN