Wildstein kontra Żakowski: Spór o dziennikarską manipulację

Jadwiga Staniszkis nie ma żalu do Żakowskiego ani do Wildsteina, ale jak twierdzi w sobotniej "Rzeczpospolitej", do "ubeków, którzy ją w tę sytuację wmanewrowali".

Socjolog prof. Jadwiga Staniszkis była bohaterką programu "Summa zdarzeń" Jacka Żakowskiego w poprzednią niedzielę. Znalazła się tam taka scena: Żakowski informuje w programie, że na liście Wildsteina znajduje się nazwisko Staniszkis. Profesor zbladła, zaczęła się tłumaczyć. Uczestniczący w tym programie Bronisław Wildstein nazywał publicznie działanie Żakowskiego "manipulacją". Staniszkis dzień później wystąpiła z oświadczeniem o poparciu dla akcji Wildsteina i lustracji. W środowisku dziennikarskim toczy się dyskusja. Część dziennikarzy zarzuciła Żakowskiemu, że w sposób nieetyczny wmanewrował prof. Staniszkis w sytuację, w której musiała się tłumaczyć z własnej biografii.

Staniszkis we wczorajszej "Rzeczpospolitej" wyraziła żal, że "IPN tak tę listę pomieszał. Trzeba przypomnieć sobie, że to nie Wildstein zrobił ani Żakowski, ani Kieres, lecz zrobili to ubecy". W wywiadzie przyznała, że dzień przed programem Żakowski poinformował ją, że znajduje się na liście. Stwierdziła jednak, że "nie zdawała sobie sprawy, że na tej liście są różne kategorie - i agenci, i pokrzywdzeni".

Żakowski wyjaśnia w TOK FM

A tak to zdarzenie tłumaczył Jacek Żakowski w czwartkowej dyskusji z dziennikarzem Polsatu Krzysztofem Skowrońskim na falach TOK FM

Skowroński: - Informacja przyprawiła prof. Staniszkis o palpitację serca dlatego, że ta lista została przedstawiona jako lista tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa.

Żakowski: - Program zaczął się od tego. Zapytałem Andrzeja Friszkę, historyka z Kolegium IPN, kto jest na tej liście? Andrzej Friszke powiedział - pracownicy, współpracownicy i inne osoby i ofiary. Tak dokładnie powiedział.

Skowroński: - Widziałem panią profesor Staniszkis, która się ciągle tłumaczyła. Ona zrozumiała, że jest na liście tajnych współpracowników.

Żakowski: - Ale prof. Staniszkis nie jest kretynką, nie wmawiaj jej tego. Jest inteligentną osobą, która rozumie, co się mówi.

Skowroński: - Jadwiga Staniszkis jest kobietą, która od wielu lat mówi na temat lustracji, konieczności lustracji, konieczności dekomunizacji i wybranie Jadwigi Staniszkis to jest pokazanie, oto są ludzie z tego samego obozu, którzy to samo twierdzą, którzy teraz będą występować przeciw sobie. Teraz tutaj zobaczą państwo rozpłacze się Jadwiga Staniszkis, a Bronisław Wildstein jest temu wszystkiemu winny.

Żakowski: - Ale absolutnie nie wiedziałem, jak zareaguje Jadwiga Staniszkis. Ale ponieważ nie chciałem robić psychologicznego eksperymentu, to jej to opowiedziałem wiele godzin wcześniej, żeby miała czas przemyśleć, skonsultować się ze znajomymi, ewentualnie odwołać udział w programie. Rozumiesz? Gdzie tu widzisz manipulację?

W Polsacie ciąg dalszy

W sobotę w programie Polsatu "Wywiad Skowrońskiego" doszło do "dogrywki" między Wildsteinem i Żakowskim. Żakowski powtórzył, że specjalnie przed swoim programem pojechał do prof. Staniszkis i w czasie programu czterokrotnie wyjaśniano, że na liście oprócz agentów są też pokrzywdzeni. Wildstein nie zmienił zdania: - To była manipulacja pod każdym względem. Jesteś kłamcą i manipulantem.

Copyright © Agora SA