Jak sądzić się z IPN

Helsińska Fundacja Praw Człowieka deklaruje pomoc pokrzywdzonemu tzw. listą Wildsteina w procesie przeciwko IPN

Jesteśmy gotowi przyłączyć się do takiej wybranej sprawy, żeby utorować drogę innym. Uważamy, że upublicznienie listy Wildsteina naruszyło prawa człowieka - mówi Adam Bodnar z Fundacji Helsińskiej. - Pokrzywdzonych są tysiące, którym należy się pomoc, a sytuacja prawna, w której się znaleźli, jest bardzo skomplikowana i będzie wymagała zachęcenia sądów do niestandardowej interpretacji prawa.

Jak pisaliśmy w sobotę, osoby - których nazwiska są na liście Wildsteina i które będą chciały się oczyścić - wpadły w lukę prawną. Jeśli IPN uzna, że nie są pokrzywdzonymi w rozumieniu ustawy o IPN, to nie dowiedzą się, w jakim charakterze znalazły się w archiwach bezpieki. Czy jako świadomi tajni współpracownicy? Czy też może niczego nieświadomi kandydaci na TW? Teoretycznie można sądownie zmusić IPN do udzielenia takiej informacji. Jednak byłaby to sprawa precedensowa i trudno będzie sobie poradzić bez prawnika.

Fundacja Helsińska ma specjalny Program Spraw Precedensowych. Przyłączyła się m.in. do sprawy Bożeny Łopackiej, pokrzywdzonej przez JMD Biedronka, i monitoruje śledztwo w sprawie zorganizowania przez właścicieli tej sieci supermarketów systemu wyzysku pracowników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.