IPN proponuje zmiany w ustawie o IPN

IPN powinien odpowiadać ludziom, w jakim charakterze figurują w jego zasobach - zdecydowało wczoraj Kolegium IPN

Kolegium zajmowało się wczoraj większością propozycji zmian przepisów do ustawy o IPN.

Kolegium chciałoby dać obywatelom możliwość zapytania, czy są w jego archiwach, a jeśli tak, to w jakim charakterze: funkcjonariusza, pracownika, tajnego współpracownika czy pokrzywdzonego (czyli osoby, o której z jakiegokolwiek powodu tajne służby gromadziły informacje). Do tej pory pytający dostawał jedynie odpowiedź na to ostatnie pytanie. Jeśli nie został uznany za poszkodowanego - stawał się podejrzanym o to, że był agentem.

Zmianę wymusił niedawny wyrok NSA stanowiący, że IPN powinien szczegółowo uzasadnić decyzję, dlaczego nie przyznał komuś statusu pokrzywdzonego. Szef IPN bał się, że Instytutowi przyjdzie prowadzić postępowanie lustracyjne z przesłuchiwaniem świadków. - Nasz projekt przewiduje, że decyzję wydawać będziemy tylko w oparciu o analizę zasobów archiwalnych - powiedział nam członek Kolegium IPN prof. Andrzej Paczkowski.

Wbrew innemu wyrokowi sądu administracyjnego Kolegium IPN przyjęło, że za poszkodowanego nie zostanie uznany ktoś, kto najpierw był agentem, a potem "przeszedł na drugą stronę". - Mamy świadomość, że z grona pokrzywdzonych wykluczamy takie przypadki, jak Adam Hodysz [kapitan gdańskiej SB, który przeszedł na stronę "Solidarności"- red.], ale zwyciężyła zasada, że prawo musi stawiać jasne granice. Chociaż zdania były podzielone - mówi prof. Paczkowski.

Kolegium chciałoby też, żeby zasobów IPN nie obejmowały przepisy o ochronie informacji niejawnych. Znaczyłoby to, że prezes IPN mógłby odtajniać te materiały, które przyszły do IPN z klauzulą tajności, bo dotyczyły działań tajnych służb po roku 1983.

Kolegium odrzuciło pomysł powszechnego dostępu do teczek. Chce jednak, by dostęp do teczek dostały osoby, które chcą zasoby IPN wykorzystywać do celów publicystycznych. Do tej pory mogły to być tylko "badania naukowe", a przyjęta przez szefa IPN praktyka udostępniania archiwów dziennikarzom uznana została przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych za przekroczenie prawa.

Swój projekt nowelizacji Kolegium chce powierzyć Sejmowi. Mógłby on być np. projektem którejś z sejmowych komisji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.