Generał MO aresztowany na wniosek IPN

Szczeciński sąd aresztował na wniosek IPN generała MO, który podpisywał decyzję o internowaniu działaczy ?Solidarności? 13 grudnia 1981 r.

Taki los może czekać komendantów wojewódzkich milicji w pozostałych województwach. Aresztowanie generała W. to pierwszy tego typu przypadek w kraju. Nawet katowicki IPN prowadzący śledztwo przeciwko twórcom stanu wojennego nie wnosił o ich tymczasowe aresztowanie. Tymczasem w Szczecinie do aresztu trafił wykonawca ich rozkazów.

72-letni Jarosław W. został zatrzymany w swoim mieszkaniu przez policję realizującą polecenie prokuratora szczecińskiego IPN. W 1981 r. generał W. był komendantem wojewódzkim MO, a po 1983 r. szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Wykonując rozkazy przełożonych, już 12 grudnia 1981 r. podpisał decyzje o zatrzymaniu 59 osób - chodzi o wytypowanych do internowania przez SB działaczy "S", którzy zostali zatrzymani w pierwszych godzinach trwania stanu wojennego.

Jarosław W. podczas przesłuchania w IPN odmówił składania wyjaśnień, a w sądzie powiedział, że "działał zgodnie z obowiązującym prawem". Instytut jest jednak przeciwnego zdania - prawo o wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia jeszcze nie obowiązywało. - Dziennik Ustaw z dekretem wprowadzającym stan wojenny został wydany 16 grudnia 1981 r. - mówi prok. Dariusz Wituszko, szef działu śledczego szczecińskiego IPN. - A to oznacza, że pozbawianie kogoś wolności przed tą datą było bezprawne.

Sędzia Marcin Jędrzejewski ze szczecińskiego sądu rejonowego aresztował generała na dwa miesiące, podzielając zdanie prok. Andrzeja Pozorskiego prowadzącego śledztwo: podejrzany może mataczyć.

- Złożę zażalenie na tę decyzję - mówi mec. Borys Poradzewski reprezentujący W. - O jakim mataczeniu może tu być mowa?! - dziwi się, przypominając, że szczeciński IPN już 3 czerwca 2005 r. wszczął śledztwo w tej sprawie.

Informacje na ten temat ukazały się w prasie, czyli Jarosław W. mógł teoretycznie od roku mataczyć i nikt mu w tym nie przeszkadzał. Nie wiadomo też, na czym w tym przypadku mataczenie miałoby polegać - generała obciążają dokumenty, które znajdują się w zasobach IPN i podejrzany nie ma do nich dostępu.

- Idąc tokiem rozumowanie prokuratora, należałoby aresztować wszystkich komendantów wojewódzkich z tamtego okresu, bo wszyscy podpisywali identyczne decyzje - mówi wysoki rangą oficer SB i UOP (chce być anonimowy), który 13 grudnia "jeździł po domach". - Gdyby W. odmówił podpisania tych decyzji, groziłby mu sąd wojskowy.

Prok. Wituszko broni decyzji o aresztowaniu generała, przypominając, że odmówił składania wyjaśnień i gdyby pozostał na wolności mógłby kontaktować się z innymi funkcjonariuszami byłej SB.

Kolejne fale internowań miały miejsce w Szczecinie w drugiej połowie grudnia 1981 r., a także wiosną 1982 r. Tamte działania były - wedle wykładni IPN - legalne, bo zgodne z dekretem o stanie wojennym. Również legalne - bo poparte decyzjami prokuratorów o tymczasowym aresztowaniu - było też wtrącanie ludzi do więzień. Taki los spotkał np. organizatorów strajku w Stoczni Szczecińskiej, który wybuchł 13 grudnia 1981 r.

Nie wiadomo, ilu z 49 komendantów wojewódzkich MO z grudnia 1981 r. jeszcze żyje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.