Wszyscy dziennikarze do lustracji

Dziennikarze zarówno mediów publicznych, jak i komercyjnych będą musieli zlustrować się w IPN

Zapis o lustracji dziennikarzy powstał wczoraj, podczas prac zespołu działającego przy sejmowej komisji ds. zmian ustaw lustracyjnych i o IPN. O tym, że dziennikarze zostaną wpisani do katalogu osób pełniących funkcje publiczne, wiadomo było od dawna. Początkowo zapis miał dotyczyć tylko dziennikarzy mediów publicznych.

W mediach prywatnych lustracja dziennikarzy miała zależeć od woli wydawcy. Jednak wczoraj posłowie ustalili, że bez względu na to, gdzie pracuje, każdy dziennikarz urodzony przed 1972 r. będzie musiał wystąpić do IPN o zaświadczenie, które zawierać będzie informacje o tym, jakie zapisy na jego temat są w aktach komunistycznych służb specjalnych.

W mediach publicznych, jeśli dziennikarz nie zwróci się do IPN, zrobi to za niego redaktor naczelny. Gdy okaże się, że dziennikarz był tajnym współpracownikiem SB, naczelny będzie decydował, czy ma on "kwalifikacje moralne" do dalszej pracy. W tych mediach praca bez zaświadczenia z IPN nie będzie możliwa.

A w mediach prywatnych? - W przypadku mediów komercyjnych za niedopełnienie tego obowiązku nie będzie groziła żadna sankcja. Jeśli ani dziennikarz, ani jego naczelny nie zechce wystąpić do IPN, oceni to opina publiczna - powiedział "Gazecie" poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), współtwórca nowych ustaw.

Posłowie mieli problemy ze zdefiniowaniem zawodu dziennikarza. Ustawa o prawie prasowym mówi, że dziennikarz to każdy, kto pisze lub redaguje materiał w prasie, radiu czy telewizji. Przewodniczący komisji Stanisław Pięta (PiS) uważa, że grupę tę można zawęzić do osób, które co najmniej połowę dochodów uzyskują z pracy w mediach.

Wprowadzenie powszechnej lustracji dziennikarzy poszerzy zawarty w projekcie katalog lustrowanych osób o mniej więcej 20 tys.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.