Lustracyjny przełom w Kościele?

Kard. Dziwisz zgodził się, by ks. Zaleski wrócił do badań nad inwigilacją krakowskiego Kościoła

Ale były kapelan nowohuckiej "S" ma współpracować z historykami analizującymi teczki SB. Pierwszą wspólną publikację z nazwiskami księży agentów zapowiedziano na jesień.

Kard. Stanisław Dziwisz ponad godzinę rozmawiał wczoraj z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. To pierwsze tak długie spotkanie metropolity z duchownym, który zajął się sprawą księży współpracujących z SB. Obaj po wyjściu na dziedziniec krakowskiej kurii wyglądali na zadowolonych.

- To było ważne spotkanie, bo usłyszałem, że Kościół nie ma problemu ks. Zaleskiego, ale ma problem z tym, jak zachować się w obliczu tego, że niektórzy księża współpracowali z SB - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.

B. kapelan nowohuckiej "Solidarności" na początku roku wezwał księży, którzy donosili, by przyznali się do współpracy z bezpieką.

Po jego apelu kard. Dziwisz powołał komisję Pamięć i Troska, która opracowała katalog zasad moralnych potrzebnych przy ocenie współpracy. Metropolita powierzył też badanie teczek SB historykom Papieskiej Akademii Teologicznej. Pojawiły się jednak zarzuty, że komisja pracuje za wolno.

Własne badania w archiwach IPN rozpoczął też ks. Isakowicz-Zaleski. Jego deklaracja, że poda do publicznej wiadomości sposoby werbowania księży i skalę współpracy z SB, wywołała ostrą reakcję kurii. Metropolita upomniał duchownego. List kardynała powszechnie odczytano jako wydanie zakazu dalszego prowadzenia badań nad archiwami IPN-u.

Wczoraj kardynał mówił o tym, że takiego zakazu w ogóle nie było. - Nie można nikomu zakazać prowadzenia badań. Mam nadzieję, że ks. Zaleski włączy się w prace historyków PAT-u i UJ, którzy analizują dokumenty z tamtych czasów. Owocem tej współpracy będzie publikacja naukowa - wyjaśniał wczoraj hierarcha.

Dodał też, że jest za "opublikowaniem całych dokumentów, ale też kontekstu". - Przecież trzeba pamiętać o tym, że nie każdy był świadomym współpracownikiem. Musimy zastosować odpowiednie kryteria osądu tamtych czasów. Żeby nie było tak, że skupiamy się tylko na ofiarach systemu - mówił.

Ks. Isakowicz-Zaleski pytany o to, czy podczas rozmowy padły jakieś nazwiska, odpowiedział: - Padły, ale jako przykłady zachowań. Podałem przykład nieżyjącego już księdza, którego nie udało się zwerbować przez osiem lat. Mówiłem też o smutnych sprawach: o przypadku zmarłej w opinii świętości siostry, która pracowała w kurii, ale miała to nieszczęście, że zaprzyjaźniła się z świecką osobą, która okazała się agentem. Była też mowa o żyjących księżach, którzy donosili. Przekazałem kardynałowi część dokumentów.

Ks. Isakowicza-Zaleskiego czeka teraz spotkanie z historykami PAT-u. Jak twierdzi, przekaże im materiały, które do niego trafiły.

Być może również dziś poznamy treść "Memoriału", jaki przygotowała krakowska komisja Pamięć i Troska. Kardynał chce go przedstawić w Poznaniu podczas zabrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.

- Sprawa lustracji to nie tylko sprawa Kościoła krakowskiego. Cały polski Kościół musi się z tym uporać - mówił wczoraj po spotkaniu z ks. Isakowiczem-Zaleskim metropolita krakowski.

Copyright © Agora SA