Liga Polskich Rodzin: Być z PiS czy przeciw PiS?

Dziś zarząd LPR. Liga chce do rządu, ale nie wiadomo, czy zaproszenie dostanie cała partia, czy tylko część posłów

Czy nie boi się wykluczenia z Ligi?

- Odpowiadam przed Bogiem i wyborcami. Samodzielność to też dobra cecha - mówi Sobecka. Dodaje, że za wcześnie mówić o jej przechodzeniu do PiS.

Ale ten kierunek jest oczywisty.

- Oznaczałoby to dalszą marginalizację LPR w środowiskach Radia Maryja i wzmocnienie PiS. Środowisko Ligi, poza posłami z Młodzieży Wszechpolskiej, jest bardzo krytyczne wobec Romana Giertycha. Nie zdziwię się, jeśli za panią Sobecką odejdą do nas kolejni posłowie - mówi toruński poseł PiS Antoni Mężydło.

Bo PiS, który od wyborów odebrał Lidze niemal połowę jej wyborców, marzy jeszcze o jej podziale na LPR-Kotlinowski i LPR-Giertych. Ta pierwsza, propisowska część, weszłaby do rządu, druga, ze znienawidzonymi w PiS Giertychem i Wojciechem Wierzejskim, straciłaby na znaczeniu. Ten plan ma też wariant minimum - podebrać Lidze kilku polityków.

- PiS nieustannie kusi naszych posłów - mówi "Gazecie" Giertych. I zaraz dodaje, że - być może poza przypadkiem Sobeckiej - starania te spełzną na niczym, bo klub jest "homogeniczny".

O zwartości klubu LPR mówią także ci posłowie Ligi, którzy Giertycha krytykują. Wolno więc chyba założyć, że schizma w Lidze to tylko przejaw myślenia życzeniowego w PiS.

Ale spór w Lidze jest. Co zrobić, gdyby pojawiło się zaproszenie do koalicji z PiS? Marek Kotlinowski, a także wiceprezesi Robert Strąk, Sylwester Chruszcz i Bogusław Kowalski są za przyjęciem tego zaproszenia.

Giertych nie bardzo w nie wierzy. - A gdybyśmy jednak je dostali, to w rządzie nie byłoby miejsca dla Zyty Gilowskiej, Stefana Mellera, Zbigniewa Religi - mówi.

Trudno przypuszczać, by te warunki PiS przełknął, zwłaszcza że łatwiejszym i bardziej obliczalnym partnerem w rządzie byłoby PSL.

Wygląda więc na to, że Giertych wyląduje ze swoją partią w opozycji. Jak to będzie wyglądało? W niedzielę w Radiu ZET Giertych przyznał, że nie przebije PiS w radykalizmie. Liga musi więc znaleźć nowe miejsce na scenie. - Inaczej z niej wypadniemy - mówi ważny polityk LPR.

Jakie mogłoby to być miejsce, mówi nam Kotlinowski: - Będziemy chcieli pokazać wyborcom, że Liga jest tą prawicową partią, która potrafi współpracować z innymi, porozumieć się programowo - tłumaczy. - Bo dziś polska polityka to wieża Babel, w której nikt z nikim nie umie rozmawiać. Zamiast rządzenia jest rozliczanie. A trzeba się wziąć choćby do unijnych funduszy, żeby - paradoksalnie - Liga nie miała racji, że na Unii stracimy. Był czas krytykowania UE, ale teraz powinien być czas wykorzystywania każdego euro.

Za dyplomatycznym językiem Kotlinowskiego stoją jednak konkretne plany. Zaproponował, by prawica w Krakowie wystawiła wspólnego kandydata na prezydenta miasta i zgadza się, by tą osobą był poseł PO Ireneusz Raś.

W pierwszym szeregu Ligi stanąć mają nowe twarze. - Na przykład Bogusław Kowalski, technokrata bez ideologicznych uprzedzeń, doświadczony parlamentarzysta Janusz Dobrosz, młody Rafał Wiechecki, który trafił do bankowej komisji śledczej. Bardziej widoczny będzie umiarkowany Kotlinowski - słyszymy od jednego z polityków Ligi.

Kotlinowski uzupełnia: - Chcemy odwołać się do małych i średnich przedsiębiorców. Powinniśmy postawić na gospodarkę i wiem, że będziemy mogli znaleźć tu wspólny język np. z PO.

I jeszcze jedno: marginalizacja Młodzieży Wszechpolskiej. - Zostaliśmy w cieniu, bo radykalizm przestał się opłacać - przyznał w rozmowie z nami jeden z wszechpolaków.

Politolog Marek Migalski: - Strategia Ligi powinna zależeć od tego, czy wejdzie do rządu. Jeśli nie, to łagodzenie przekazu będzie samobójcze. W centrum LPR nie ma czego szukać, bo cywilizowana Liga już istnieje. To PiS.

- Nie przesuwamy się do centrum - mówi na to Giertych. - Jesteśmy partią prawicową. Chcemy się tylko odciąć od dwóch radykalnych postaw: agresywnych wypowiedzi i zaprzęgania do polityki Kościoła. A w tym ostatnio celuje PiS.

O koalicji Giertych będzie dziś rozmawiał z Andrzejem Lepperem (Samoobrona).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.