Zaświadczenie proboszcza na studia dyplomacji

Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka uruchamia podyplomowe studia dla zainteresowanych pracą w służbach dyplomatycznych. Kandydaci na studia do standardowego kompletu dokumentów muszą dołączyć zaświadczenie od księdza proboszcza

Ogłoszenia o. Rydzyka skierowane do "zainteresowanych zdobyciem zawodu do pracy w służbach dyplomatycznych" pojawiły się w Radiu Maryja. Podyplomowe studia - relacje międzynarodowe i dyplomacja - zaczną się w październiku br. i potrwają cztery semestry. Odbywać się będą w trybie dziennym i zaocznym. Koszt semestru to 2,5 tys. zł. Do tego wpisowe - 180 zł. Co uczelnia oferuje w zamian? - Zajęcia prowadzone przez samodzielnych pracowników naukowych i pracowników służb dyplomatycznych - usłyszeliśmy w sekretariacie WSKSiM.

- Będą wykładać ambasadorowie? - pytam.

- Tak. Ale na razie nie mogę powiedzieć kto. Jesteśmy w trakcie ustalania - odpowiada pracownica uczelni.

Jak udało nam się dowiedzieć, kandydaci na dyplomatów w szkole o. Rydzyka wysłuchają m.in. wykładów z katolickiej nauki społecznej, prawa dyplomatycznego i konsularnego oraz poznają tajniki protokołu dyplomatycznego i savoir-vivre'u. Do wyboru będą mieli zajęcia z dwóch języków obcych.

Jednak nie każdy może zostać słuchaczem szkoły kierowanej przed dyrektora Radia Maryja. Zainteresowani studiowaniem w WSKSiM do standardowego kompletu dokumentów muszą dołączyć zaświadczenie od księdza proboszcza. Później czeka ich dalsza selekcja - test i rozmowa kwalifikacyjna. Temat: Polska na tle sytuacji międzynarodowej po roku 1989. Wstęp na wykłady będą mieli ci, którzy przejdą pomyślnie wszystkie fazy kwalifikacji.

Czy ukończenie studiów w szkole o. Rydzyka rzeczywiście będzie przepustką na dyplomatyczne salony? - Jedyną drogą do zatrudnienia w resorcie spraw zagranicznych jest ukończenie półtorarocznej aplikacji dyplomatyczno-konsularnej, która obejmuje szkolenie w Akademii Dyplomatycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych lub udział w otwartym konkursie - mówi Tomasz Szeratics, naczelnik wydziału mediów departamentu systemu informacji MSZ.

W centrali MSZ pracuje 920 osób, kolejnych 1,5 tys. to członkowie służby zagranicznej w ambasadach, konsulatach, instytutach polskich. Co roku na aplikację dostaje się niespełna 30 osób - absolwentów wyższych uczelni w wieku do 35 lat biegle władających językami obcymi. Wszyscy przechodzą postępowanie kwalifikacyjne, m.in. sprawdzian ze stosunków międzynarodowych i testy psychologiczne. Ocenie poddawana jest też prezencja kandydatów i umiejętność prowadzenia dyskusji. - Nabór do służby zagranicznej i na aplikację jest otwarty i konkurencyjny. Nie ma żadnych preferencji, kierunek ukończonych studiów nie musi być najważniejszy - wyjaśnia Szeratics.

Wszyscy mianowani dyplomaci, którzy chcą podjąć dodatkową pracę, muszą mieć pisemną zgodę dyrektora generalnego służby zagranicznej MSZ. Do tej pory nikt o zgodę na wykładanie w uczelni o. Rydzyka nie wystąpił.

Uruchomienie studiów z dyplomacji to kolejny krok o. Rydzyka, który chce kształtować przyszłe elity intelektualne i polityczne. Uczelnia kształci już dziennikarzy, którzy zasilają redakcje Radia Maryja, TV Trwam i "Naszego Dziennika" oraz specjalistów od wykorzystywania funduszy unijnych. Jej wychowankiem jest m.in. poseł LPR i szef Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak.

Radio Maryja wielokrotnie krytykowało uległość polskich dyplomatów wobec Brukseli i Zachodu. Zarzucało im, że nie reprezentują interesu narodowego. Teraz - pod rządami PiS - szkoła redemptorystów chce kształcić przyszłych pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, konsulatów i ambasad.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.