W wypowiedzi dla "Gazety" poseł Tadeusz Cymański ujawnił, że powstaje projekt nowelizacji ustawy o PIP, który podporządkuje tę instytucję rządowi. - W obliczu trudności na rynku pracy, częstego łamania praw pracowników uważamy, że jest to uzasadnione - przekonywał Cymański.
Z kolei poseł PiS Stanisław Szwed, przewodniczący sejmowej komisji pracy, potwierdził, że przeniesienie PIP pod nadzór rządowy ma być głównym założeniem "ustawy o ochronie pracy". Prezes PiS Jarosław Kaczyński ustawę tę zapisał w pakcie stabilizacyjnym dla parlamentu. Sprawę opisaliśmy wczoraj.
Teraz działania Inspekcji nadzoruje Sejm, bezpośrednią kontrolę sprawuje nad PIP działająca przy parlamencie Rada Ochrony Pracy. Eksperci prawa pracy przestrzegają, że przeniesienie PIP pod nadzór rządu może grozić jej upolitycznieniem. - W Polsce państwo jest wciąż ważnym pracodawcą. PIP kontrolowana przez rząd nie mogłaby reprezentować i pracodawcy, i pracowników - mówiła prof. Teresa Liszcz.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym pomysłem. Czy rzeczywiście rząd przejmie PIP? - dopytywał wczoraj podczas obrad Rady Ochrony Pracy jej członek Wiesław Czerkawski. Przedstawiciele związków zawodowych proponowali, by Rada jak najszybciej zajęła stanowisko w tej sprawie. - Poczekajmy, aż będzie gotowy projekt - uspokajał przewodniczący rady, poseł Szwed.
- To zmiana niebezpieczna i szkodliwa. Mam nadzieję, że związki zawodowe zaprotestują wspólnie z SLD przeciwko tego typu zmianom - mówił w Sejmie Janusz Krasoń (SLD).
Wiceminister pracy Robert Kwiatkowski uspokaja: - Jeśli Komisja Trójstronna uzna, że odpowiedzialność za sytuację na rynku pracy powinien ponosić Sejm, nic się nie zmieni - powiedział PAP.
Rządowa nowelizacja ma też zwiększyć uprawnienia kontrolne PIP, która przejęłaby m.in. służby sprawdzające legalność zatrudnienia, czyli tzw. policję pracy.
