Jak się rodziła plotka o wcześniejszych wyborach?

Oficjalnie pogłoska o tym, że ?prezydent jest bliski podjęcia decyzji o rozwiązaniu Sejmu?, zaczęła żyć w poniedziałek 13 lutego o godz. 15.15. Wtedy nadała ją Polska Agencja Prasowa. Ta depesza postawiła na nogi niemal wszystkich dziennikarzy i zelektryzowała świat polityczny

Ale ta polityczna kaczka narodziła się ok. 45 minut wcześniej, gdy polityk PiS skontaktował się z reporterką PAP, która zajmuje się tą właśnie partią. Dał jej cynk - wieczorem prezydent wygłosi orędzie i nie wiadomo, co zrobi, ale ponoć jest bliski podjęcia decyzji o rozwiązaniu parlamentu.

Jeśli to informacja prawdziwa, to jest skarbem dla każdego depeszowca - wie pierwszy coś, czego inni nawet się nie domyślają!

W PAP narada - jak długo można zwlekać z puszczeniem takiego newsa? Zbigniew Falęcki, p.o. redaktora naczelnego serwisów informacyjnych, a tego dnia tzw. redaktor prowadzący, decyduje, by depeszę puścić, gdy informację uda się potwierdzić choć w jednym źródle. - Proszę mi wierzyć, nasze pierwotne źródło i źródło potwierdzające to sam szczyt kierownictwa PiS - mówi Falęcki - dlatego zdecydowaliśmy się ją dać, nie jesteśmy przecież Duchem Świętym.

Pierwsza reakcja na depeszę PAP to niedowierzanie. Potem zamieszanie: w gospodarce i polityce. Z giełdy w ciągu godziny wyparowało 1,6 mln zł, a zadłużenie zagraniczne skarbu państwa wzrosło na skutek osłabienia złotówki o miliard złotych.

W polityce rozszalała się burza, jak się po kilku godzinach okazało - w szklance wody.

0 15.49 pierwszy głos z Pałacu Prezydenckiego. Maciej Łopiński, rzecznik głowy państwa, mówi: "Poczekamy zobaczymy".

Za chwilę pojawia się kolejna wiadomość uprawdopodabniająca możliwość skrócenia kadencji Sejmu - prezydent wezwał do siebie marszałka Sejmu i Senatu. Bez konsultacji z nimi nie może rozwiązać Sejmu. Choć oczywiście sam fakt, że się z nimi spotkał, nic nie oznacza.

O 16.52 PAP publikuje depeszę z najnowszym sondażem TNS OBOP o partiach. LPR i Samoobrona utwierdzają się w przekonaniu, że rozwiązanie Sejmu będzie dla nich katastrofą - jeśli wejdą do następnego Sejmu, to z dużo gorszym rezultatem niż podczas ostatnich wyborów.

Tuż przed 18 Giertych się poddaje: przed kamerami niemal wszystkich stacji telewizyjnych składa Jarosławowi Kaczyńskiemu deklarację wiernopoddańczą - LPR nie będzie podważać paktu! Za chwilę powtarza to Lepper.

Ok. 18 pojawia się informacja, że wbrew wcześniejszym planom prezydent nie nagra orędzia, wygłosi je na żywo. Czyli wciąż nie wiadomo, co uczyni.

Ok. 18.30 Giertych i Lepper godzą się na podpisanie aneksu (pkt 4a) do paktu z PiS - LPR i Samoobrona nie poprą nie tylko żadnych cudzych ustaw, ale też żadnych poprawek do ustaw proponowanych przez PiS.

Jarosław Kaczyński jedzie do Lecha Kaczyńskiego, by go przekonać, że pkt 4a całkowicie ustabilizował sytuację, która jeszcze przed 15.15 była zdestabilizowana.

Przekonywanie brata trwa długo. Zapowiadane na 20 orędzie w końcu prezydent wygłasza ok. 21.13.

Złośliwi twierdzą, że ktoś z doradców PiS uprzytomnił prezydentowi, że nie wygra z "M jak miłość", czyli najsłynniejszym polskim serialem. TVP 2 nadaje go między 20 a 21.

Wczoraj na Woronicza policzono, że o godz. 20 prezydent miałby góra 10 proc. oglądalność. O godz. 21.13 prezydenta oglądało już 19 proc. widzów

Zbigniew Falęcki z PAP zapewnia, że gdyby dziś dostał takiego newsa, też by go puścił.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.