Posłowie wymusili dymisję Millera z NFZ

Po 15 maja Andrzej Sośnierz zastąpi Jerzego Millera na stanowisku prezesa NFZ. Obiecał to posłom PiS minister zdrowia Zbigniew Religa. Gdyby tego nie zrobił, ryzykowałby swoje odwołanie

Jeszcze tydzień temu Religa zapewniał dziennikarzy, że nie przewiduje na razie złożenia wniosku o odwołanie prezesa Millera. Mówił, że to wielkiej klasy fachowiec i wielkiej uczciwości człowiek. Na odwołanie Millera od dawna nalegają jednak politycy PiS. Część z nich, m.in. wiceminister Bolesław Piecha, chcą, by zastąpił go Andrzej Sośnierz - dawny szef Śląskiej Kasy Chorych, po ostatnich wyborach poseł PO, który przeszedł do klubu PiS. Ponieważ Religa nie zamierzał się ugiąć, zagrozili wnioskiem o jego odwołanie. I minister ustąpił.

Jolanta Szczypińska, posłanka PiS, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, poinformowała nas, że dwa dni temu Religa zapowiedział odwołanie Millera. - To deklaracja bardzo konkretna i bardzo słuszna. W komisji zdrowia mamy bardzo wiele zastrzeżeń do pracy NFZ. Na to nakłada się niepokój środowiska medycznego. Myślę, że nominacja doktora Sośnierza, jeśli do niej dojdzie, pomoże w rozwiązaniu wielu problemów - mówi Szczypińska.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz w radiowych "Sygnałach dnia" przypomniał wczoraj, że 10 maja minister Religa ma poinformować Sejm o stanie służby zdrowia i projektowanych przez niego zmian. - Pracujemy nad rzeczywistą naprawą służby zdrowia. Bez ministra Religi ta naprawa nie nastąpi - oświadczył Marcinkiewicz.

Co na to krytykujący Religę posłowie? - Konieczne są pewne zmiany w Ministerstwie Zdrowia, ale nie określamy dziś, kto byłby lepszy na jego czele. Mamy czasami krytyczne stanowisko wobec ministra Religi, ale to jest dobra krytyka. Myślę, że w sprawie Millera nie rzucał słów na wiatr. Jeżeli będzie jeszcze realizować program PiS, to nie widzę dziś powodu, żeby występować o jego odwołanie - mówi Szczypińska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.