Rada Polityczna PiS, dziękując bardzo serdecznie, owacjami na stojąco, panu premierowi za dobre wypełnienie jego funkcji, jednocześnie przyjęła decyzję o jego dymisji i rekomenduje go na kandydata na prezydenta Warszawy.
W ten sposób sprawa wyboru prezydenta Warszawy, którą niektórzy traktowali już jako rozstrzygniętą, staje się sprawą otwartą, a ja chciałem przekazać państwu moje głębokie, stuprocentowe przekonanie, że od listopada prezydentem Warszawy będzie pan Kazimierz Marcinkiewicz. I że będzie to z ogromną korzyścią dla miasta i dla Polski.
Ta sprawa jest niezmiernie ważna dla PiS. Zwycięstwo naszych kandydatów w możliwie dużej ilości gmin, powiatów i województw daje szanse na to, że te procesy, które rozpoczęliśmy w kraju, będą prowadzone także na poziomie samorządowym. Chodzi też o legitymizowanie tego wszystkiego, co czynimy, co jest przedmiotem tak gwałtownego ataku. Chodzi o budowę IV RP.
I dlatego chciałem tutaj, naprawdę z całego serca, podziękować panu premierowi Marcinkiewiczowi za to, że podjął się walki o prezydenturę Warszawy. To zwiększa szanse nie PiS, to zwiększa szanse IV Rzeczypospolitej.
Jednocześnie Rada Polityczna, zgodnie z oczekiwaniami, które były wielokrotnie formułowane ze strony także i tych nie bardzo nam sprzyjających, wysunęła moją kandydaturę na prezesa Rady Ministrów. Jest to sytuacja naturalna, szef partii rządzącej zostaje premierem.
W tej chwili podejmujemy to ryzyko, bo jest to pewne ryzyko - by prezydent i premier byli braćmi. Tu była ta główna przeszkoda. Ale w tym momencie wysuwanie innego kandydata, a mamy wielu dobrych, utalentowanych polityków, będzie wyjściem gorszym, niż wysunięcie mnie i w związku z tym władze PiS przedstawiły taką propozycję, a ja to zaakceptowałem.
W poniedziałek rano składam na ręce pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego rezygnację z zajmowanej funkcji.
Sytuacja w Polsce spowodowała, że jest możliwość, aby prezes PiS Jarosław Kaczyński przejął ster rządów w kraju, który najpierw osiem miesięcy temu mi przekazał.
Mówiłem wielokrotnie, że nie da się wbić klina pomiędzy mnie a PiS, pomiędzy mnie i prezesa Jarosława Kaczyńskiego i tak jest także i dziś. Polityka wymaga gry zespołowej, pracy wspólnej dla dobra kraju. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zmieniać Polskę.