W 2002 r. Nawrat był wojewodą i pełnomocnikiem rządu ds. organizacji we Wrocławiu światowej wystawy Expo 2010. W długi weekend majowy pojechał na tygodniową wycieczkę do Portugalii.
Pod koniec 2003 r. wrocławski przedsiębiorca Aleksander K. zeznał, że to on sfinansował ją wojewodzie - zapłacił za przelot i pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu Penha Longa Caesar Park w Lizbonie. Biznesmen liczył, że w zamian dostanie kontrakty przy organizacji wystawy Expo. Zdaniem prokuratury warta 22 tys. zł wycieczka to właśnie łapówka.
Pośrednikiem między wojewodą a Aleksandrem K. miał być Zdzisław F., radny powiatowy SLD z Trzebnicy. To on miał zgłosić się do biznesmena i w imieniu wojewody złożyć propozycję korupcyjną. W czwartek Zdzisław F. został tymczasowo aresztowany. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zarzucono mu pomoc w przekazaniu łapówki.
O wycieczce wojewody pisaliśmy w "Gazecie" przed rokiem. Wówczas Nawrat tłumaczył: - Podejrzenia o korupcyjno-kolesiowskie układy dotykają mnie do żywego. Wyjazd do Portugalii sfinansowałem z własnej kieszeni, na co przypadkowo mam wciąż pisemne potwierdzenie. Były to krótkie rodzinne wakacje, przejaw fascynacji krajem, jego kulturą i kuchnią - mówił wojewoda. - Zdzisława F. znam 30 lat. To on poznał mnie z Aleksandrem K. Niczego nigdy mu nie obiecywałem. To byłoby obiecywanie gruszek na wierzbie. Staraliśmy się dopiero o organizację wystawy Expo w niezwykle silnym towarzystwie.
Również rok temu Zdzisław F. zapewniał nas: - Pan Nawrat był w Portugalii prywatnie i płacił za ten wyjazd. Aleksander K. ma w Portugalii znajomego przedsiębiorcę, który dużo wiedział o organizowaniu wystaw Expo. Kiedy się dowiedziałem, że Rysiu jedzie do Portugalii, namówiłem go, żeby się z tym przedsiębiorcą spotkał.
Ostatecznie Wrocław przegrał walkę o Expo. Prawo organizacji wystawy przyznano Szanghajowi w Chinach.
