W Opolu trwa proces byłych SLD-owskich notabli oskarżonych o korupcję. Wczoraj odczytano zeznania m.in. Jerzego Stempina, właściciela firmy Lignomat. Opowiadał, że aby wygrać przetarg w Opolu, gdy tym miastem rządziło SLD (1994-2002), musiał się regularnie opłacać Leszkowi Poganowi i Remigiuszowi Promnemu, ówczesnemu naczelnikowi od przetargów. - Pogan powiedział mi, że bez koperty nie ma pracy - twierdził Stempin.
Po odczytaniu tych zeznań, Pogan oświadczył sądowi: - Przyznaję, że raz przyjąłem korzyść majątkową od Jerzego Stempina. W 1998 roku wziąłem 35 tys. zł, które przekazałem na kampanię wyborczą SLD. To ja dysponowałem tą kwotą - zapewniał.
Ówczesny szef opolskiego SLD, poseł Jerzy Szteliga powiedział nam, że wówczas zajmował się kampanią wyborczą kandydatów SLD do sejmiku. - O tym, co robił Pogan w kampanii kandydatów do opolskiej rady miasta, nic nie wiedziałem - podkreślił.
O tym, że z korupcyjnych układów szły pieniądze na opolskie SLD powiedziała już na poprzedniej rozprawie była marszałek województwa Ewa Olszewska. Twierdziła, że wpłacały je Elektrownia Opole w czasie, gdy jej szefem był zaufany Szteligi Henryk Szendera oraz Zakłady Wapiennicze w Tarnowie Opolskim, gdy dyrektorem był tam Norbert Lysek, obecny szef klubu radnych SLD w sejmiku. Szteliga i Lysek odpowiadali, że Olszewska bredzi.
Podobnie Szteliga i posłanka Aleksandra Jakubowska reagowali na zeznania Violetty Lubiewskiej, byłej szefowej Estrady Opolskiej. Mówiła ona, że pieniądze z przekrętów dokonywanych przez Estradę wespół z opolskim PZU zasilały kasę SLD.