Szef SLD: Przepraszam za panią Senyszyn

Rozmowa z Wojciechem Olejniczakiem

Rafał Kalukin: Wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn podczas sobotniej Parady Równości powiedziała, parafrazując słowa Jana Pawła II: "Niech ta parada zmieni oblicze ziemi. Tej ziemi". Jak Pan jako katolik odebrał te słowa?

Wojciech Olejniczak, szef SLD: Jako katolik? To nieistotne w tym przypadku. Odebrałem źle, bo słowa Papieża nie powinny być używane w kontekście politycznym. Zupełnie niepotrzebna wypowiedź.

Nie pierwsza w ustach pani Senyszyn, gdzie wyraźnie gra na tonach antyklerykalnych.

- Nie wiem, czy pierwsza, czy któraś kolejna. Odcinam się od takich słów.

Czy one zaszkodzą SLD?

- Nie odczytuję tego w taki sposób. Nie łączmy tych słów z jakimkolwiek interesem politycznym. One po prostu nie powinny mieć miejsca.

Czy pani Senyszyn dostała od Pana reprymendę?

- Zwróciłem jej uwagę na niestosowność wypowiedzi. Będzie o tym również mowa na zarządzie partii i w klubie parlamentarnym.

Porozmawiacie i...

- Nie ulega wątpliwości, że pani Senyszyn nie może w taki sposób się wypowiadać. I że nie można jej słów traktować jako poglądu SLD. Ktoś może tą wypowiedzią czuć się przecież urażony. Jeśli pani Senyszyn nie chce się od niej odciąć, ja czuję się w obowiązku przeprosić za nią.

Jak mocny jest w SLD ładunek antyklerykalizmu?

- Tak wyrażany i tak skrajny? Przede wszystkim nie ma go w społeczeństwie. Możemy prowadzić spór z Kościołem na wielu płaszczyznach, ale nie powinniśmy wchodzić w antyklerykalizm. To niepotrzebne.

Unia Lewicy wzięła panią Senyszyn w obronę i oświadczyła: "Wspomnienia i myśli, jakie zostawił po sobie JP II, nie są niczyją własnością, a więc tym bardziej nie mogą być przedmiotem monopolu w rękach władz Kościoła czy jakiejkolwiek partii politycznej". Nie obawia się Pan, że będzie teraz atakowany przez radykalną lewicę za uległość wobec kleru?

- Ostre reakcje atakujące panią Senyszyn za jej słowa faktycznie są przesadzone. Jakakolwiek dyskusja w tej sprawie nie zmieni jednak mojego zdania, że spory polityczne trzeba toczyć - także w sprawach stosunku do Kościoła - ale wszystko musi mieć swoją granice. Pani Senyszyn ją przekroczyła. Przede wszystkim granicę dobrego smaku.

Jako partia polityczna musimy przede wszystkim pilnować, by każdy mógł wyrazić w Polsce własne poglądy. Legalna manifestacja w obronie praw mniejszości była wystarczającym sukcesem lewicy. Nie trzeba było go ubarwiać zbyt ostrymi słowami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.